80 lat temu, drugiego dnia Powstania Warszawskiego, zginęła Krystyna Krahelska - harcerka, poetka, żołnierz AK, autorka jednej z najpopularniejszych piosenek Polski Walczącej "Hej chłopcy, bagnet na broń". Jej twarz uwieczniona została w stojącym nad Wisłą pomniku warszawskiej Syreny.
Krystyna Krahelska urodziła się 24 marca 1914 r. w Mazurkach nad Szczarą na Ziemi Nowogródzkiej, w ziemiańskiej rodzinie o patriotycznych tradycjach. Dzieciństwo w dworku było idylliczne, na całe życie Krystynie została miłość do wsi, przyrody i zainteresowanie mieszkańcami tamtych stron. Wyjątkowo muzykalna dziewczyna obdarzona pięknym sopranem od dziecka uczyła się białoruskich pieśni. Po latach napisze pracę dyplomową z etnografii "Rok obrzędowy we wsi Mazurki".
Kiedy ojciec Jan Krahelski został w 1926 roku wojewodą poleskim, rodzina przeniosła się do Brześcia. Krystyna rozpoczęła naukę w tamtejszym gimnazjum w klasie humanistycznej. Już wtedy przejawiała wyraźne zainteresowanie poezją. Prowadziła notatnik, w którym wierszem opisywała własne emocje i najważniejsze wydarzenia ze swojego życia. W 1928 r. wstąpiła do harcerstwa.
"Odnalazła wreszcie coś, co ułatwia jej jakie takie pogodzenie się z miastem i chociaż nie uwalnia się od tęsknoty za rodzinnymi stronami, sprawia, że Krystyna od tej chwili czuje się naprawdę potrzebna" - wspomina jej kuzynka Halina Krahelska w książce pt. "Opowieść o zwyczajnej dziewczynie". W 1932 r. zdała maturę i rozpoczęła studia na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Geografii. W połowie roku akademickiego 1933/34 zdecydowała się przenieść na etnografię.
Jej twórczość poetycka została zauważona w 1936 r., kiedy zaproszono ją na tzw. środę literacką do Wilna. Wydarzenie to było dla niej bardzo dużym wyróżnieniem. Na wileńskich spotkaniach literackich swoje wieczory autorskie mieli m.in. Julian Tuwim i Jan Lechoń. Krystyna dawała też koncerty pieśni ludowych i własnych kompozycji. Myślała o poświęceniu się sztuce, w 1938 roku przez semestr uczyła się śpiewu u diwy operowej Heleny Zbroińskiej-Ruszkowskiej w Krakowie.
Krystyna była wysoka, sama żartowała ze swej dość potężnej sylwetki. W jednym ze wspomnień określono ją jako "posągową blondynę". Włosy miała złotawe, a oczy - zielone. Rzeźbiarka Ludwika Nitschowa była przyjaciółką jej ciotki i wykonała rzeźbę głowy Krystyny, którą zobaczył w pracowni artystki prezydent Warszawy Stefan Starzyński. Zachwycił się wdziękiem i "typowo polską urodą" dziewczyny. Zasugerował, aby to ona pozowała Nitschowej do tworzonego przez nią właśnie pomnika warszawskiej Syrenki. Krystyna trochę się wstydziła tego wyróżnienia, nie przyznawała się przyjaciołom. Pomnik stanął nad Wisłą w sierpniu 1939 roku.
W 1941 r. powstały dwie ważne piosenki Krahelskiej: "Kołysanka" i "Kujawiak". W sierpniu 1942 r. znowu przeniosła się do Warszawy, gdzie w styczniu 1943 r. powstała jej najbardziej znana piosenka "Hej chłopcy, bagnet na broń" napisana dla batalionu AK "Baszta".
1 września, gdy wybuchła II wojna światowa, przebywała wraz z rodziną w rodzinnych Mazurkach. Po wejściu do Polski wojsk sowieckich Krahelscy wyjechali do Białegostoku. W połowie października 1939 r. wrócili do Warszawy. W stolicy Krystyna zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Wiosną 1940 r. rodzina Krahelskich ponownie opuściła Warszawę i przeniosła się do Pieszej Woli, a potem do Puław, gdzie Krystyna rozpoczęła pracę jako pomoc laboratoryjna. Nadal działała w konspiracji - uczestniczyła m.in. w misji wywiadowczej na Nowogródczyźnie, prowadziła szkolenia medyczne.
W 1941 r. powstały dwie ważne piosenki Krahelskiej: "Kołysanka" i "Kujawiak". W sierpniu 1942 r. znowu przeniosła się do Warszawy, gdzie w styczniu 1943 r. powstała jej najbardziej znana piosenka "Hej chłopcy, bagnet na broń" napisana dla batalionu AK "Baszta". Przeżyła zawód miłosny. Przedwojenny narzeczony Stanisław Wujastyk walczył w Anglii jako lotnik. Krystyna regularnie do niego pisała, a mężczyzna długo nie miał odwagi napisać jej, że w Anglii się ożenił. W końcu powiedziała jej o tym przyjaciółka.
Krystyna ostatni swój wiersz napisała w czerwcu: „Gdy przyjdzie dzień odlotu do krainy innej,/ chcę odlecieć w porywie szczęścia jak ptak,/co uciekając z ziemi niegościnnej,/ ziemię na niebo zamienia”. 28 lipca 1944 r. pod pseudonimem "Danuta" została przydzielona jako sanitariuszka do plutonu 1108 wchodzącego w skład dywizjonu "Jeleń". Noc przed wybuchem Powstania Warszawskiego spędziła w mieszkaniu na rogu Oleandrów i Marszałkowskiej razem z kilkoma innymi sanitariuszkami.
1 sierpnia 1944 r. o Godzinie W pluton 1108 ruszył do akcji na gmach "Nowego Kuriera Warszawskiego". "Danuta" z poświęceniem opatrywała pierwszych rannych, jednak po godzinie walk sama została ciężko ranna. Z powodu silnego ostrzału dopiero późnym wieczorem, już półprzytomna, została przeniesiona na punkt sanitarny. Pomimo przeprowadzonej operacji zmarła 2 sierpnia nad ranem.
1 sierpnia 1944 r. o Godzinie W pluton 1108 ruszył do akcji na gmach "Nowego Kuriera Warszawskiego". "Danuta" z poświęceniem opatrywała pierwszych rannych, jednak po godzinie walk sama została ciężko ranna. Z powodu silnego ostrzału dopiero późnym wieczorem, już półprzytomna, została przeniesiona na punkt sanitarny. Pomimo przeprowadzonej operacji zmarła 2 sierpnia nad ranem. Pochowano ją przy ul. Polnej 36. W kwietniu 1945 r. jej szczątki przeniesione zostały na cmentarz przy kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewie.
Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, przypomniała w czwartek w mediach społecznościowych, że ma do Krystyny Krahelskiej bardzo osobisty stosunek. "Odziedziczyłam ją po Babci - najpierw w opowieściach, jak razem mieszkały w czasie studiów na Fałata, jak jeździły do jej rodziców do Mazurek, jak ich przyjaciel - dla mnie obecny na popołudniowych herbatkach u Babci pan Stasiek - złamał jej serce, żeniąc się w czasie wojny z inną. Po śmierci Babci odziedziczyłam Krystynę w wierszach na pożółkłym papierze, jej listach, listach jej brata i rodziców pisanych do Babci do końca życia każdego z nich, archiwizowanych przez Babcię z miłością wycinkach z gazet, informacjach o patronatach, wywiadach o Krystynie. Niesamowite, jak dzięki Syrence, do której pozowała, jest obecna w dzisiejszej kulturze. A ja niosę w sercu Krystynę, z odziedziczoną po Babci czułością" - napisała Rudzińska-Bluszcz, załączając fotografie niektórych pamiątek - listów i zdjęć.
Krystynę Krahelską pośmiertnie odznaczono Krzyżem Walecznych oraz Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Jej imię nosi wiele drużyn harcerskich. Jedynym warszawskim pomnikiem, który nieuszkodzony przetrwał okupację, powstanie i późniejszą akcje burzenia miasta przez Niemców, była właśnie Syrenka. (PAP)
aszw/ dki/