Zdaniem rosyjskiego historyka Nikity Pietrowa w czerwcu 1941 roku, po agresji Niemiec hitlerowskich na ZSRR, Józef Stalin był gotów poświęcić część terytoriów, m.in. kraje bałtyckie i Ukrainę, oraz sondował, na jakich warunkach III Rzesza przerwałaby wojnę.
Jak ocenia historyk, dogmatyzm Stalina i jego uparte przywiązanie do schematów w polityce zagranicznej doprowadziły do tragedii 1941 roku i kosztowały miliony ofiar wojennych wśród ludności ówczesnego ZSRR.
W środę mija 75 lat od agresji Niemiec hitlerowskich na ZSRR 22 czerwca 1941 roku. Artykuł Pietrowa opublikowała w zeszłym tygodniu opozycyjna "Nowaja Gazieta". Punktem wyjścia jest notatka Pawła Sudopłatowa, współpracownika Ławrientija Berii (komisarza spraw wewnętrznych ZSRR), o spotkaniu z ambasadorem Bułgarii w Moskwie Iwanem Stamenowem w czerwcu 1941 roku. Notatka powstała w 1953 roku, już po śmierci Stalina.
Sudopłatow napisał, że między 25 i 27 czerwca 1941 roku został wezwany przez Berię, który poinformował go o zleceniu władz, by nieoficjalną drogą wyjaśnić, na jakich warunkach III Rzesza zgodzi się przerwać wojnę przeciw ZSRR. "Beria wyjaśnił, że celem tej decyzji radzieckiego rządu jest stworzenie warunków dających władzom radzieckim pole manewru i pozwalającym zyskać czas" - oświadczył Sudopłatow.
W rozmowie z bułgarskim dyplomatą, który miał kontakty ze stroną niemiecką, należało wyjaśnić cztery kwestie. Jeden z tych punktów brzmiał: "czy Niemców zadowoli przekazanie takich ziem radzieckich, jak kraje bałtyckie, Ukraina, Besarabia, Bukowina, Przesmyk Karelski". Jak zauważa Pietrow, chodzi o zdobycze terytorialne ZSRR w latach 1940-41. Zdaniem historyka w sformułowaniach "absolutnie rozpoznawalny" jest styl Stalina, operujący powtórzeniami, np.: "co zadowalałoby Niemcy, na jakich warunkach Niemcy zgadzają się przerwać wojnę, co jest potrzebne, by przerwać wojnę".
Sudopłatow miał też wyjaśnić, czemu III Rzesza rozpoczęła wojnę przeciwko ZSRR, łamiąc pakt o nieagresji, czyli pakt Ribbentrop-Mołotow.
Według Pietrowa Stalin po agresji III Rzeszy stracił poczucie rzeczywistości; "sądził, że jeszcze nie jest późno, by wszystko zatrzymać, przekształcić w ograniczony incydent na granicy w swego rodzaju demonstrację niemieckiej siły dla poparcia żądań terytorialnych".
Jego ocena sytuacji wynikała m.in. z przekazanego w maju 1941 raportu źródła wywiadowczego ZSRR w Berlinie. Donosiło ono, że III Rzesza opracowała plan wojny z ZSRR i ofensywa potrwa sześć tygodni. "W tym czasie Niemcy zajęłyby prawie całą europejską część ZSRR, ale nie atakowałaby władz w Swierdłowsku (a więc już na Uralu - PAP). Jeśli Stalin zdołałby potem utrzymać ustrój radziecki w pozostałej części ZSRR, Hitler by w tym nie przeszkadzał" - napisał agent, któremu na Kremlu wierzono całkowicie. Był nim Orests Berlings, który - jak się okazało dopiero po wojnie - był podwójnym agentem i wypełniał zadania pochodzące bezpośrednio od władz III Rzeszy.
Stalin, jak zauważa Pietrow, akceptował sygnały sugerujące, że wojenne przygotowania Wehrmachtu na wschodnich granicach ZSRR są jedynie wywieraniem presji w celu wymuszenia ustępstw terytorialnych. Wierząc, że Hitler będzie działał według wcześniejszego schematu, Stalin błędnie oceniał, że ewentualny atak poprzedzi najpierw ultimatum ze strony III Rzeszy, i sądził, że wojnę można odwlec w czasie.
Beria zeznał w sierpniu 1953 roku, że w sprawie zleconego Sudopłatowowi zadania wypełniał bezpośrednie polecenie Stalina. Zeznał również, że propozycje ustępstw terytorialnych dotyczyły nie całego terytorium Ukrainy i krajów bałtyckich, lecz ich części, i nie było mowy o Bukowinie.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ulb/ kar/