Miejscem ukrycia ofiar obławy augustowskiej są prawdopodobnie okolice dawnej leśniczówki Giedź, która leży na terenie Białorusi - mówiła w środę w Warszawie dyrektor IPN w Białymstoku Barbara Bojaryn-Kazberuk. Spotkanie dotyczyło nowej publikacji IPN w tej sprawie.
"Obława augustowska była największą łapanką, która została dokonana przez regularną armię sowiecką w latach wojennych i powojennych w naszej historii" - podkreśliła Bojaryn-Kazberuk podczas promocji albumu "Nowe zniewolenie. Obława Augustowska. Lipiec 1945". Przypomniała, że dzięki odkrytym w lutym 2015 r. dokumentom rosyjskim wiadomo, że obława objęła nie tylko cztery polskie powiaty z lipca 1945 r., ale również tereny zachodniej Litwy i Białorusi, mniej więcej do linii Niemna.
Przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu Sowieci wystawili nie tylko frontowe oddziały Armii Czerwonej, ale również Wojska Wewnętrzne NKWD i funkcjonariuszy osławionego sowieckiego kontrwywiadu wojskowego "Smiersz", który - jak tłumaczyła szefowa białostockiego IPN - przesłuchiwali zatrzymane osoby i decydowali o ich życiu lub śmierci. W obławie brali udział również żołnierze Ludowego Wojska Polskiego oraz funkcjonariusze MO i komunistycznej bezpieki.
"Obława augustowska była największą łapanką, która została dokonana przez regularną armię sowiecką w latach wojennych i powojennych w naszej historii" - podkreśliładyrektor IPN w Białymstoku Barbara Bojaryn-Kazberuk. Przypomniała, że dzięki odkrytym w lutym 2015 r. dokumentom rosyjskim wiadomo, że obława objęła nie tylko cztery polskie powiaty z lipca 1945 r., ale również tereny zachodniej Litwy i Białorusi, mniej więcej do linii Niemna.
"Ta operacja czekistowsko-wojskowa była prowadzona - jak to określali Sowieci - przeciwko +bandytom z Armii Krajowej+ i trwała do 18-19 lipca. W tym czasie trzy linie żołnierzy Armii Czerwonej +przeczesywali+ teren. W pierwszej linii żołnierze szli od siebie w odległości od sześciu do ośmiu metrów. Zadaniem wojsk było dokładne przeczesanie terenu liczącego 3500 kilometrów kwadratowych" - mówiła Bojaryn-Kazberuk.
Powołując się odkryty przez Nikitę Pietrowa z rosyjskiego Memoriału szyfrotelegram dowódcy "Smiersza" Wiktora Abakumowa do szefa NKWD Ławrientija Berii szefowa białostockiego IPN przypomniała też, że Sowieci podczas obławy augustowskiej zamordowali co najmniej 592 osoby - spośród ponad siedmiu tysięcy zatrzymanych. Zaznaczyła jednak, że liczba zamordowanych jest najprawdopodobniej większa, ponieważ w tym samym dokumencie znajduje się informacja o ponad 800 zatrzymanych osobach, co do których dopiero miała zapaść decyzja, czy zostaną rozstrzelane.
"Nie jesteśmy w stanie dzisiaj określić liczby ofiar w sposób zdecydowany, szczegółowy i dokładny" - podkreśliła Bojaryn-Kazberuk. Dodała jednak, że jest to najprawdopodobniej ok. 600 osób, co wynika z niezmieniającej się od wielu lat listy poszukiwanych, którą sporządziły rodziny ofiar.
"Wiemy tylko tyle, że został wydany rozkaz ich zamordowania, że mieli być zamordowani w lesie i że mieli być zamordowani - jak to ujmuje Abakamow - przez sprawdzonych towarzyszy Iwana Gorgonowa i Pawła Zelenina. (...) Dzisiaj przypuszczamy, że najbardziej prawdopodobnym miejscem pochówku jest miejsce leżące po białoruskiej stronie granicy, w pasie granicznym polsko-białoruskim. To miejsce po dawnej leśniczówce Giedź, przez leśników również nazywana Giedzią" - powiedziała dyrektor IPN w Białymstoku.
Przypomniała też swój apel do władz Białorusi o pomoc w wyjaśnieniu obławy augustowskiej, o którym poinformowała we wtorek w Białymstoku. Bojaryn-Kazberuk mówiła o tym przy tamtejszym pomniku Armii Krajowej, gdzie odbyły się obchody ustanowionego w 2015 r. przez Sejm Dnia Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. "Dziś z tego miejsca apeluję, apeluję do władz białoruskich, pozwólcie nam wejść do tego miejsca, pozwólcie nam sprawdzić czy tam są szczątki naszych bliskich. Ja proszę o humanitarny gest, bo to jest gest humanitarny. Pomóżcie nam" - mówiła Bojaryn-Kazberuk.
W czerwcu strona białoruska odmówiła pomocy prawnej w śledztwie w sprawie obławy. IPN chciałby przeprowadzić na Białorusi prace archeologiczne we wskazanym miejscu. Białorusini odmówili powołując się na zapisy umowy pomiędzy Polską a Białorusią, gdzie jeden z artykułów stanowi o tym, że można odmówić pomocy prawnej, jeśli "jej udzielenie może zagrozić suwerenności lub bezpieczeństwu państwa albo pozostawałoby w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa wezwanej umawiającej się strony". Także w 2014 r. Białoruś odmówiła pomocy prawnej.
W lipcu br. mija 71 lat od rozpoczęcia obławy augustowskiej, nazywanej przez historyków największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po zakończeniu drugiej wojny światowej. IPN, który prowadzi od lat śledztwo w tej sprawie, szuka grobów ofiar obławy. (PAP)
nno/ agz/