W wieku 102 lat zmarł w San Francisco mistrz olimpijski w piłce wodnej z IO w Berlinie w 1936 r. Węgier Sandor Tarics. Był do soboty najstarszym żyjącym złotym medalistą igrzysk - urodził się w Budapeszcie we wrześniu 1913 roku.
Fotografie i dokumenty prezentujące historię i sukcesy Legii Warszawa, a także jej związki ze stolicą prezentuje wystawa "100 lat Legii Warszawa", otwarta w czwartek w warszawskim Domu Spotkań z Historią w związku z obchodami 100-lecia powstania tego klubu.
Przedwojenna Polska była jedną z największych światowych potęg szachowych - pisze Stefan Gawlikowski w książce „Arcymistrzowie. Złota era polskich szachów”. W 1930 r. Polacy zdobyli złoty medal na olimpiadzie szachowej w Hamburgu. Relacjonująca zmagania szachistów niemiecka prasa ochrzciła polską drużynę olimpijską z Hamburga mianem „bombowego zespołu”.
W czwartek, 21 kwietnia, o godz. 18 - zgodnie z przygotowanym przez Legię Warszawa planem obchodów stulecia klubu - będzie miała miejsce premiera kolejnej wyjątkowej ekspozycji jubileuszowej. Po Muzeum Legii, Galerii Przechodniej, Muzeum Sportu i Turystyki, ta największa i najbardziej spektakularna zostanie zaprezentowana we współpracy z Domem Spotkań z Historią przy ulicy Karowej 20 w Warszawie.
W Dąbrowie Górniczej pożegnano w czwartek Henryka Średnickiego jedynego polskiego mistrza świata w boksie amatorskim. „W ringu był wojownikiem, wchodził do niego, by wygrać. I wygrywał” – powiedział o zmarłym mistrz olimpijski Jerzy Rybicki.
We wtorek na stadionie Legii w Warszawie odsłonięto tablicę legendarnego piłkarza i trenera tego klubu Lucjana Brychczego. W uroczystości, oprócz głównego zainteresowanego, udział wzięli m.in. byli i obecni zawodnicy i prezes Bogusław Leśnodorski.
Mistrzostwa Świata w hokeju na lodzie w Katowicach rozegrane w dniach 8-25 kwietnia 1976 r. przeszły do historii głównie za sprawą „cudu” w „Spodku”, czyli jedynej w dziejach polskiej wygranej (6:4) z drużyną ZSRR. To była wówczas najlepsza drużyna na świecie, z którą Polacy regularnie nie tyle przegrywali, co wręcz dostawali „baty” (ostatnie dwa spotkania zakończyły się wynikami 1:15 i 1:16). Triumf nad Sborną to były jednak, jak się później okazało, „miłe złego początki”. Już dzień później naszych hokeistów „zlała” inna ówczesna potęga – Czechosłowacja (12:0).