W Instytucie Polskim w Budapeszcie otwarto w poniedziałek dwie wystawy prezentujące skalę zniszczeń w sferze kultury, które wywołują niesprowokowane wojny. Wydarzenie zostało zorganizowane w związku z rocznicą rosyjskiej agresji na Ukrainę.
W czasie II wojny światowej Instytut Polski w Budapeszcie również był zaangażowany w działalność konspiracyjną, wspierając m.in. kurierów tatrzańskich zapewniających łączność z okupowanym krajem - powiedziała PAP dyrektorka instytutu Joanna Urbańska podczas czwartkowego spotkania „Polak – urodzony konspirator?”.
Kompleks obozowy Mauthausen-Gusen, nazywany „piekłem na ziemi”, był narzędziem eksterminacji polskiej inteligencji i to właśnie Polacy stanowili w nim najliczniejszą grupę więźniów – powiedziała PAP Joanna Urbańska, dyrektorka Instytutu Polskiego w Budapeszcie.
W Galerii Platan Instytutu Polskiego w Budapeszcie otworzono w czwartek wieczorem wystawę „Od Świętego Mikołaja do Trzech Króli”, na której zaprezentowano prace malarskie wykonane na szkle przez artystów regionalnych związanych z Galerią Sztuki Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej.
Węgrzy muszą uświadomić sobie, że Ukraina i Białoruś to nie Rosja; te narody mają swoje historie i tragedie. Wiedza, której Węgrzy teraz potrzebują, jest zakodowana w powieściach Józefa Mackiewicza - powiedział w rozmowie z PAP Lajos Palfalvi, historyk i krytyk literatury, tłumacz książek Mackiewicza na język węgierski.
Węgrzy dobrze wiedzą, jaką cenę trzeba płacić za wolność. Chcieliśmy pokazać im jak wielkie straty poniósł nasz kraj w wyniku II wojny światowej, również w kontekście ubiegania się przez Polskę o odszkodowania od Niemiec - powiedziała PAP Joanna Urbańska, dyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie, w którym pokazano wystawę zdjęć z Powstania Warszawskiego.
Przed Instytutem Polskim w Budapeszcie na ulicy Nagymezo, określanej niekiedy jako „węgierski Broadway”, otwarto plenerową wystawę „Mamo, ja nie chcę wojny!”. Są na niej prezentowane rysunki polskich i ukraińskich dzieci, poświęcone ich wojennym przeżyciom.
Mogłem żyć i tworzyć w wielu miejscach na świecie. Pracowałem m.in. w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii. Ważniejsze okazały się jednak moje korzenie góralskie, miłość do Zakopanego, do gór i kultury – mówi PAP światowej sławy grafik Jerzy Jędrysiak, którego prace wystawił Instytut Polski w Budapeszcie.
Wystawę fotografii, odtwarzających znane polskie obrazy z XIX i XX wieku, otwarto w czwartek w Instytucie Polskim w Budapeszcie. Modelami były dzieci ze szkoły polskiej przy Ambasadzie RP, ich rodzice i nauczycielki.