40 lat temu, 17 lutego 1983 r., przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego zakończył się proces Zbigniewa i Zofii Romaszewskich oraz innych osób oskarżonych o stworzenie Radia „Solidarność”. „To radio miało się upominać o krzywdy, o ich naprawienie” – mówił ich adwokat Władysław Siła-Nowicki.
40 lat temu, 6 lipca 1982 r. po raz pierwszy w eterze pojawiła się audycja Radia „Solidarność” w Krakowie. Z inicjatywy kilku małopolskich opozycjonistów radio działało w Krakowie i innych miastach Małopolski z przerwami niemal do rozpoczęcia rozmów okrągłego stołu.
40 lat temu, 12 kwietnia 1982 r., w Poniedziałek Wielkanocny o godz. 21 w Warszawie została nadana pierwsza audycja Radia „Solidarność”. „Jego nadawanie było fenomenem na skalę całego bloku komunistycznego” – mówi PAP dr Grzegorz Majchrzak, badacz dziejów Radia „S”.
Powiedziałem wówczas, że dla takich chwil warto dać się złapać. Chciałbym jeszcze raz doświadczyć takiej sytuacji – wspominał we wtorek Marek Rasiński, współtwórca pierwszej audycji konspiracyjnego Radia „Solidarność”, wyemitowanej 40 lat temu w Warszawie.
Radio „Solidarność” – pod różnymi nazwami – funkcjonowało nie tylko w kilkudziesięciu (z całą pewnością w ponad trzydziestu) ośrodkach w kraju, ale również za granicą (we Francji i w Norwegii). Mało tego w Paryżu rozpoczęło działalność prawie cztery miesiące wcześniej niż w Warszawie. Zaczęło nadawać swoje audycje już pięć dni po wprowadzeniu stanu wojennego (18 grudnia 1981 r.). Co ciekawe pomysłodawcami Radia „Solidarność” w Paryżu nie byli Polacy, ale dwaj młodzi Francuzi zaangażowani w walkę o „wyzwolenie eteru” – Bertrand Jullien i Patrick Farbiaz.
Wolny głos płynący z podziemnych audycji radiowych był ważnym elementem walki, przełamującym monopol informacyjny komunistów - napisał w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki odnosząc się do rocznicy pierwszej audycji podziemnego "Radia Solidarność".
17 lutego 1983 r. przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego zakończył się proces Zbigniewa i Zofii Romaszewskich oraz kilku innych osób oskarżonych o zorganizowanie w Warszawie podziemnego Radia „Solidarność”. Romaszewski skazany został na cztery i pół roku, a jego żona na trzy lata pozbawienia wolności. Pozostałym oskarżonym wymierzono kary od 7 miesięcy do 2,5 roku więzienia.
Funkcjonariusze służb PRL mieli 24-godzinne dyżury, żeby namierzyć Radio "Solidarność"; do Warszawy przyjechali nawet spece ze Stasi i GRU, którzy mieli znaleźć sposób na zlokalizowanie nadajnika - powiedział PAP Andrzej Gelberg, w drugiej połowie lat 80. kierujący Programem III Radia "S".