Kiedy po pierwszej audycji pojawił się apel, żeby zamrugać światłami w mieszkaniach, cała Warszawa zaczęła mrugać – tak początki Radia „Solidarność” wspominał jeden z jego twórców Andrzej Gelberg. "Stan wojenny to był nokaut, a tutaj nagle daliśmy świadectwo, że żyjemy, że się nie poddaliśmy" - dodał.
Służby dostrajały swój własny nadajnik do naszej częstotliwości i zamiast audycji leciała muzyka, najczęściej Elvis Presley i Beatlesi - opowiadał jeden z twórców Radia „Solidarność” Andrzej Gelberg.
Z okazji obchodów 35. rocznicy pierwszej audycji podziemnego Radia "Solidarność" odznaczenia państwowe odebrało 10 współtwórców radia. W imieniu prezydenta RP dekoracji dokonała Zofia Romaszewska, współorganizatorka Radia i spikerka podziemnych audycji.
35 lat temu, 12 kwietnia 1982 r. w drugi dzień Świąt Wielkanocnych o godz. 21.00 na fali UKF 70,1 MHz została nadana w Warszawie pierwsza audycja Radia „Solidarność”. Poprzedziło ją rozrzucenie ulotek informujących o czasie i paśmie nadawania.
Radio „Solidarność” było polskim fenomenem. W żadnym innym kraju tzw. demokracji ludowej nie funkcjonowała tak długo i to w dodatku na tak dużą skalę niezależna radiofonia. Ośrodkom niezależnym od władz komunistycznych, znaczące opozycyjne rozgłośnie udało się zorganizować jedynie na Węgrzech w październiku 1956 r. i w Czechosłowacji po inwazji na ten kraj państw Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 r. Było ono również najdłużej i najprężniej działającym niezależnym medium elektronicznym w PRL. Mimo tego, radio to pozostaje nadal zjawiskiem w znacznej mierze nieopisanym przez historyków, a co za tym idzie nadal stosunkowo mało znanym.
Astrofizyk prof. Jan Hanasz odebrał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Torunia podczas uroczystej sesji rady miejskiej w czwartek. "Zaszczyt, którego dostąpiłem, dedykuję moim kolegom, bo bez nich to wszystko byłoby niemożliwe" - stwierdził naukowiec.
Początki Radia „Solidarność” powszechnie kojarzone są (nawet przez historyków) z osobą Zbigniewa Romaszewskiego i okresem stanu wojennego. Tymczasem funkcjonowało ono (pod różnymi nazwami) w okresie „solidarnościowego karnawału” w Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu.
Historię podziemnej rozgłości, nadającej w latach 1982-1989 w Trójmieście i okolicach, przedstawia Maciej Pawlak w książce „Radio Solidarność w Trójmieście”. Mimo iż w jego pracę zaangażowanych było kilkaset osób, nigdy nie zostało rozpracowane przez służby bezpieczeństwa PRL.