11 lipca ustanowiony został Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm - głosi przyjęta w 2016 r. uchwała - oddaje hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".
Krzesimir Dębski został uhonorowany medalem "Pro Patria" za "szczególnie zasługi dla tradycji niepodległościowej". Wręczenie odbyło się w poniedziałek w Klubie Dowództwa Garnizonu Warszawa, podczas koncertu "Oratorium Wołyńskie", które skomponował odznaczony kompozytor.
Apelem pamięci, złożeniem wieńców i odsłonięciem tablicy informacyjnej przy pomniku Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP zostanie we wtorek w Warszawie uczczona 74. rocznica rzezi wołyńskiej.
Nie jesteśmy przeciwko Ukrainie, tylko przeciwko ideologii, która przyniosła śmierć także obywatelom tego kraju, którzy nie chcieli brać udział w zbrodni - mówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podczas niedzielnej uroczystości w Warszawie, upamiętniającej ofiary UPA i OUN.
W domu moich dziadków była specyficzna sytuacja - oni do końca życia byli na Wołyniu. Nigdy nie wrócili na Kresy po tej ucieczce, natomiast dzień w dzień opowiadali o Wołyniu - mówi Sylwia Zientek, autorka książki "Kolonia Marusia", w której zawarła wspomnienia z rzezi wołyńskiej.
Nagrywanie dzieci wołyńskich to najbardziej przejmujące doświadczenie w moim życiu zawodowym. To wejście w świat dziecka, który uległ całkowitej zagładzie – mówi Anna Lisiecka, autorka książki „Wołyń bez komentarza”. Jest to zbiór wcześniej nie publikowanych relacji osób, które przeżyły rzeź wołyńską w 1943 r.
„Napiszcie mie jak u was. Czy palą czy mordują i jak zadaleko front napiszcie mie tatusiu” – pisał jeden z wychowanków domu dziecka do ojca. Ale listy nie docierały do adresatów, ponieważ większość z nich zginęła w rzezi wołyńskiej - piszą autorzy książki „Kres. Wołyń, historie dzieci ocalonych z pogromu”.
Po 1926 r. zakładano, że Galicja i zachodni Wołyń staną się obszarem historycznego kompromisu, który pozostanie w granicach Polski, a na którym Polacy i Ukraińcy będą wzajemnie szanować swoje prawa – powiedział PAP prof. Włodzimierz Mędrzecki z Instytutu Historii PAN.
W XX w. trzeba było stworzyć nową mapę Europy, na tej nowej mapie musiało się znaleźć miejsce dla Białorusinów, Litwinów, Ukraińców, a Polacy stali im na przeszkodzie, co oczywiście nie usprawiedliwia ani jednej zbrodni - mówi PAP prof. Włodzimierz Mędrzecki z Instytutu Historii PAN.
Nie należy traktować Ukraińców protekcjonalnie w sprawie rzezi wołyńskiej, lecz jako odpowiedzialnych ludzi, którzy powinni umieć zmierzyć się z przeszłością; nawet jeśli jest ona trudna i bolesna - mówi PAP Ewa Siemaszko, która od wielu lat bada zbrodnię wołyńską.