Dramatyczne losy młodego Żyda, który ratuje się z obozu zagłady w Treblince, by w ciągłej ucieczce przed prześladowcami ukryć swoją tożsamość jako pracownik w firmie budowlanej, świadczącej usługi dla Wehrmachtu - to kanwa wspomnieniowej książki „Uciekinier” Józefa Makowskiego.
50 lat temu, 3 września 1965 r., sąd w Duesseldorfie skazał dziesięciu członków załogi obozu w Treblince, wśród nich Kurta Franza, jego ostatniego komendanta. W obozie Niemcy zamordowali niemal 900 tys. Żydów, w tym ponad ćwierć miliona mieszkańców warszawskiego getta. Wśród ofiar był Janusz Korczak.
W koszalińskiej delegaturze IPN powstaje lista osób biorących udział w eksterminacji w niemieckim obozie zagłady w Treblince, w którym według różnych szacunków zamordowano od 750 do 900 tys. Żydów, a także w karnym obozie pracy Treblinka I, do którego kierowano Polaków. "Zdecydowana mniejszość załogi obozu została po wojnie osądzona" - mówi prokurator IPN Krzysztof Bukowski.
12 października mija 50 lat od rozpoczęcia w Duesseldorfie procesu członków załogi obozu zagłady w Treblince, w którym Niemcy zamordowali niemal 900 tys. Żydów, w tym ponad ćwierć miliona mieszkańców warszawskiego getta. Wśród ofiar był Janusz Korczak, wybitny pedagog i pisarz.
Blisko 600 uczniów z Polski i Izraela, przedstawiciele władz obu państw, samorządowcy oddadzą w środę wspólnie hołd Żydom i Polakom pomordowanym w obozie zagłady i w karnym obozie pracy w Treblince. Uroczystości poprzedzą warsztaty edukacyjne.
Janusz Korczak prawdopodobnie zmarł w transporcie do Treblinki, a nie w jej komorach gazowych. „Zły stan zdrowia Korczaka mógł sprawić, że nie zniósł on trudów podróży” – mówi PAP prof. Jacek Leociak z Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN.
2 sierpnia 1943 r. w niemieckim obozie zagłady w Treblince wybuchł zbrojny bunt, w którym wzięło udział ponad 800 więźniów. Szacuje się, że ok. 200 z nich udało się uciec, do końca wojny doczekało nie więcej niż 100. W tym roku mija 70 lat od tego wydarzenia.