100 lat temu, 22 listopada 1920 r., Lwów został pierwszym miastem odznaczonym Orderem Wojennym Virtuti Militari. Wyjątkowy gest miał być potwierdzeniem zasług miejsca „zawsze wiernego” („semper fidelis”) Polsce odzyskującej niepodległość. Do dziś zaledwie trzy miasta dostąpiły podobnego wyróżnienia.
Zaledwie sześć tygodni po zakończeniu działań wojennych na froncie wojny z bolszewikami do stolicy Galicji przybył Naczelnik Państwa, marszałek Józef Piłsudski. W ciągu minionych dwóch lat Lwów dwukrotnie odpierał ataki wrogich sił dążących do jego zajęcia. Żadne inne polskie miasto nie sprostało w tym czasie dwóm tak wyjątkowym egzaminom. Obie bitwy o Lwów miały kluczowe znaczenie dla losów całej Polski. Listopad 1918 r. pokazał, że świeżo odrodzona Polska i jej społeczeństwo są zdolni do zorganizowania skutecznej obrony i odniesienia zwycięstwa. Obrona przed siłami ukraińskimi potwierdziła aspiracje do obejmowania przez państwo polskie wszystkich ziem zamieszkanych w większości przez „żywioł polski”.
Po raz kolejny, w sierpniu 1920 r., poświęcenie mieszkańców Lwowa związało potężne siły bolszewickie zmierzające na zachód i południe. Szczególną sławą okrył się bój pod Zadwórzem koło Lwowa. 17 sierpnia 1920 r. batalion młodych polskich ochotników liczący 330 osób pod dowództwem kpt. Bolesława Zajączkowskiego stoczył z przeważającymi siłami bolszewików walkę, która do historii przeszła jako „polskie Termopile”. W nierównej walce poległo 318 polskich żołnierzy. Większość poddających się została rozsiekana przez Kozaków. Kpt. Zajączkowski popełnił samobójstwo wraz z resztą ocalałych oficerów.
Data nadania odznaczenia nie była przypadkowa. W nocy z 21 na 22 listopada 1918 r. wojska ukraińskie w obliczu rozbicia przez przybyłe oddziały ppłk. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego wycofały się z granic miasta. Druga rocznica przybycia odsieczy, pierwsza obchodzona w warunkach względnego pokoju, stała się więc okazją do upamiętnienia tego wydarzenia. W niedzielę 21 listopada 1920 r. „Gazeta Lwowska” wspominała wydarzenia z listopada 1918 r. „Chwałą nieśmiertelną okryte miasto nasze, łączy się w tym dniu z duchami poległych w jego obronie i święci dzień swej ofiary krwawej, przyniesionej na ołtarzu Ojczyzny” – podkreślano.
Redakcja zapowiedziała przybycie do miasta Naczelnika Państwa i nadanie miastu orderu. „Jak na szarym mundurze żołnierza na herbowej tarczy Lwowa zawiśnie wojenny nieozdobny prosty krzyż Virtuti Militari. Odznaczenie to wiezie miastu Naczelnik Państwa i Wódz Naczelny, który osobą swoją uświetni tę uroczystość. Witając w murach swych Zwycięskiego Wodza, Lwów w tym dniu święta wspólnego wysiłku bohaterskiego rozbrzmiewać będzie radosną pieśnią sławy. Nad poszarzałymi w mgłach jesiennych ulicami, rozwiesza się od słońca jaśniejszy blask glorii wojennej” – pisali dziennikarze „Gazety Lwowskiej”.
Józef Piłsudski przybył do Lwowa specjalnym pociągiem. Wzdłuż całej trasy przejazdu do centrum miasta jego i pozostałych członków delegacji witały tłumy mieszkańców. „Gdy Naczelnik Państwa zajechał na plac Mariacki, z piersi wielu tysięcy odezwały się gromkie okrzyki na cześć Marszałka” – podawała „Gazeta Lwowska”. Uroczystość zorganizowaną na pl. Mariackim, nieopodal słynnego pomnika Adama Mickiewicza, poprzedziła msza święta odprawiona przez abp. Józefa Bilczewskiego. Następnie Piłsudski w towarzystwie metropolity lwowskiego i członków delegacji przeszedł w kierunku pobliskiej ulicy Sienkiewicza, „gdzie nastąpił akt dekorowania herbu”. „Pięknie wykonaną tarczę herbową m. Lwowa trzymał prezydent miasta, szarfę zaś czterej wiceprezydenci. […] Dookoła tarczy herbowej ustawiono sześciu obrońców Lwowa z dobytymi szablami jako straż honorową”.
W krótkim przemówieniu Naczelnik Państwa zaznaczył, że mieszkańcy razem bili się o polskość miasta: „Ludność stawała się wojskiem, wojsko stawało się ludnością. I kiedym ja, jako sędzia wojskowy dający nagrody, odznaczający ludzi, myślał nad kampanią pod Lwowem, to wielkie zasługi Waszego miasta oceniłem tak, jak gdybym miał jednego zbiorowego żołnierza, dobrego żołnierza, i ozdobiłem Lwów Krzyżem Orderu Virtuti Militari, tak, że wy jesteście jedynym miastem w Polsce, które z mojej ręki, jako Naczelnego Wodza, za pracę wojenną, za wytrzymałość otrzymało ten order”. Piłsudski odznaczył również 162 mieszkańców Lwowa szczególnie zasłużonych w walkach o miasto i niepodległość.
Uroczystość zakończyła defilada. Wzięli w niej udział także ochotnicy broniący Lwowa w 1918 i 1920 r. Pochód otwierała załoga szkoły Sienkiewicza – najważniejszego punktu oporu w pierwszych godzinach starć sprzed dwóch lat. „Następnie szły załogujące oddziały wojskowe różnych gatunków broni: piechota, ułani, artyleria polowa i ciężka, tanki, automobile pancerne, oddział policji państwowej i Ochotnicza Legia Kobiet. Ogólną uwagę zwracało i wywoływało podziw nadzwyczajne wyszkolenie oddziałów, które z dumą kroczyły przed Naczelnym Wodzem, wykazując świetną postawę, sprężystość i animusz wojenny” – pisali dziennikarze. Po wydarzeniu Piłsudski gościł na uroczystym śniadaniu w ratuszu miasta.
Mimo radosnej atmosfery w polu widzenia lwowskiej prasy i mieszkańców pozostawały też inne regiony Polski walczące o przynależność do odrodzonego państwa. Nawoływano do składania ofiar na Komitet Obrony Kresów Zachodnich. Relacjonowano obrady sejmu Litwy Środkowej oraz decyzje Ligi Narodów podjęte w sprawie statusu Gdańska. Opisywano także przygotowania do negocjacji polsko-bolszewickich w Rydze.
W kolejnych latach rozwijano różne formy upamiętnienia wysiłku lwowian włożonego w odzyskanie niepodległości. Bez wątpienia najważniejszym miejscem oddawania hołdu poległym stał się Cmentarz Łyczakowski. Obok dawnej nekropolii założono Cmentarz Orląt Lwowskich. Jego monumentalny projekt stworzył w 1921 r. jeden z uczestników walk, Rudolf Indruch, student architektury.
Zwieńczeniem budowy legendy Lwowa była idea powstania w Warszawie Grobu Nieznanego Żołnierza. We wspomnianej bitwie pod Zadwórzem zginął m.in. dziewiętnastoletni Konstanty Zarugiewicz, polski Ormianin, uczeń siódmej klasy, obrońca Lwowa również w listopadzie 1918 r., kawaler Krzyża Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. W 1925 r. jego matka Jadwiga Zarugiewiczowa została poproszona, aby spośród nierozpoznanych ciał znalezionych na pobojowisku wskazać jedno; przewieziono je do Grobu Nieznanego Żołnierza umieszczonego w kolumnadzie Pałacu Saskiego.
Miastu oraz poległym i żyjącym obrońcom przyznawano też ustanowiony 29 listopada 1918 r. Krzyż Obrony Lwowa. 25 maja 1922 r. umieszczono go na murach lwowskiego dworca kolejowego, jednego z najważniejszych miejsc starć z 1918 r. W dwudziestą rocznicę bitwy Rada Miasta Lwowa zadecydowała, że miniatura Krzyża Obrony Lwowa będzie umieszczana na tabliczkach z nazwami ulic upamiętniającymi poszczególnych obrońców. Zasłużonym w bojach przyznawano także odznakę pamiątkową „Orlęta”, a walczącym w okolicach dworca odznakę pamiątkową IV Odcinka Obrony Lwowa.
Kilka miesięcy po wizycie we Lwowie Piłsudski udał się do Francji. Głównym celem podróży było zawarcie sojuszu obu państw, który postrzegano jako jedną z najważniejszych gwarancji bezpieczeństwa Polski. 6 lutego udał się na pole największej i najkrwawszej bitwy I wojny światowej. W „piekle Verdun” między lutym a grudniem 1916 r. zginęło ok. 350 tys. Francuzów. Marszałek złożył wieniec na cmentarzu wojennym i odznaczył marszałka Philippe’a Pétaina. Samo Verdun stało się drugim miastem odznaczonym Orderem Virtuti Militari, ponieważ, jak uzasadnił Piłsudski, „stało się symbolem i przedmiotem podziwu wszystkich, którzy wiązali swe nadzieje ze zwycięstwem sztandaru francuskiego”. Tym samym polityk, przez długi czas postrzegany przez państwa alianckie jako sojusznik Niemiec, podkreślił znaczenie zwycięstwa Ententy dla odbudowania w pełni suwerennej Polski.
Trzecim miastem odznaczonym Orderem Virtuti Militari (Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari V klasy) była Warszawa. Decyzję o wyróżnieniu podjął premier i Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski 9 listopada 1939 r. „w uznaniu bohaterskiego wytrwałego męstwa dowiedzionego przez ludność stolicy w obronie przeciw najazdowi niemieckiemu”. Przez ponad sześć dekad fakt ten był niemal nieobecny w polskiej pamięci historycznej. W 1999 r. były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski zaapelował o wprowadzenie wzorem Lwowa do herbu miasta odznaki Orderu Virtuti Militari. Dopiero 29 lipca 2004 r. uchwałą Rady Warszawy, podjętą z inicjatywy prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego, ustanowiono herb wielki Warszawy z Orderem Virtuti Militari i dewizą „Semper invicta” („Zawsze niezwyciężona”).
Michał Szukała (PAP)
szuk /skp /