75 lat temu, 16 października 1945 r., w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej Wincenty Rzymowski podpisał Kartę Narodów Zjednoczonych. Polska stała się pełnoprawnym członkiem założycielem ONZ.
Jednym z pierwszych wydarzeń, które doprowadziły do powstania Organizacji Narodów Zjednoczonych, było podpisanie 14 sierpnia 1941 r. przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię tzw. Karty Atlantyckiej. Oba mocarstwa deklarowały chęć budowy stałego i powszechnego systemu bezpieczeństwa światowego. Podstawą współżycia państw i narodów Karta Atlantycka czyniła cztery wartości: wolność od wojny, wolność od biedy, wolność słowa i wolność religijną. Polska, podobnie jak wszystkie kraje walczące z Niemcami i ich sojusznikami, podpisała Kartę 24 września 1941 r. w Londynie.
Ogólne zapisy Karty wymagały doprecyzowania. 1 stycznia 1942 r. w Waszyngtonie doszło do podpisania Deklaracji Narodów Zjednoczonych. Walczące kraje zadeklarowały zaangażowanie wszystkich swoich zasobów i sił do pokonania państw Osi. W kolejnych latach wojny Deklarację podpisywały państwa przystępujące do wojny, tym samym stając się częścią Narodów Zjednoczonych. Pomysłodawcą tego określenia był prezydent USA Franklin D. Roosevelt. Od tego momentu „Narody Zjednoczone” stają się synonimem koalicji.
Do kolejnego spotkania przybliżającego powstanie nowej organizacji międzynarodowej doszło 30 października 1943 r. w stolicy Związku Sowieckiego. Przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, ZSRS i Chin podpisali deklarację zwaną moskiewską. Przewidywała ona utworzenie „w możliwie najkrótszym czasie organizacji międzynarodowej, opartej na zasadzie równości wszystkich państw miłujących pokój”. Od czasu konferencji na Kremlu proces wykuwania się kształtu nowej organizacji uniwersalnej stał się domeną największych mocarstw. W rozmowie z PAP historyk stosunków międzynarodowych prof. Marek Kornat zauważył, że elementem nowego porządku światowego był pomysł utrzymania go dzięki współpracy „czterech policjantów świata”. „W skład tej grupy mocarstw miały wchodzić: Wielka Brytania, USA, ZSRS i Chiny. Pierwszym celem tej współpracy miało być pokonanie Niemiec i ich sojuszników, szczególnie Japonii. Przyjęcie koncepcji czterech policjantów świata oznaczało milczące zerwanie przez USA z doktryną nieuznawania zmian terytorialnych dokonanych w czasie II wojny światowej, która była korzystna dla Polski” – dodał prof. Kornat.
Dyplomaci czterech mocarstw ustalili szczegóły działania NZ podczas konferencji, która odbywała się od 20 sierpnia do 7 października 1944 r. w Dumbarton Oaks. Decydujący głos w jej trakcie mieli Amerykanie i Brytyjczycy. Wówczas też opracowano podstawy Karty Narodów Zjednoczonych oraz zdecydowano o kształcie przyszłej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Stałe miejsca w tym najważniejszym organie przyszłej organizacji zapewniono pięciu mocarstwom. W ten sposób zrealizowano ideę prezydenta USA. Podczas konferencji jałtańskiej ustalono, że „pięciu policjantów” (do grupy dodano Francję) będzie dysponowało prawem weta. Ustalono również, że konferencja założycielska ONZ odbędzie się w kwietniu 1945 r. w San Francisco; warunkiem uczestnictwa w niej miało być wypowiedzenie wojny Niemcom do 1 marca 1945 r. W gronie takich państw znalazły się m.in. Turcja, Wenezuela, Urugwaj czy Arabia Saudyjska, które symbolicznie włączyły się do wojny w lutym 1945 r. W gronie uczestników konferencji zabrakło przedstawiciela Polski, która toczyła walkę z Niemcami od pierwszego dnia wojny. Na uczestnictwo Polski nie zgodził się dyktator Związku Sowieckiego, który w 1943 r. zerwał stosunki z rządem gen. Władysława Sikorskiego.
25 kwietnia 1945 r. w San Francisco rozpoczęły się obrady 50 Narodów Zjednoczonych. Posiedzenie poprzedził koncert wielkiego pianisty, urodzonego w Łodzi Artura Rubinsteina. Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w USA po ataku Japonii na Pearl Harbor każdy koncert rozpoczynano odegraniem „Gwiaździstego Sztandaru”. Tak stało się również tego dnia. Następnie Rubinstein zwrócił się do zebranych: „W tej sali, w której zebrały się wielkie narody, aby uczynić ten świat lepszym, nie widzę flagi Polski, za którą toczono tę okrutną wojnę. A więc teraz zagram polski hymn narodowy”. Jego występ został nagrodzony długimi oklaskami. Dziś Rubinstein jest nazywany przedstawicielem Polski na pierwszych obradach państw ONZ. Ten znamienny epizod został upamiętniony w 2003 r. odsłonięciem pomnika pianisty w hallu nowojorskiej siedziby ONZ.
26 czerwca 1945 r. 50 państw podpisało Kartę Narodów Zjednoczonych. W czasie kilkutygodniowych prac do pierwotnego projektu Karty przedstawiciele mniejszych państw zgłosili 1200 poprawek. Przyjęto zaledwie jedną. Wielkie mocarstwa przełamały ich opór szantażem – zagrożono nieprzystąpieniem do nowej organizacji. Od tej pory przez kolejne dziesięciolecia krytykowano jej kształt instytucjonalny i niemal absolutną dominację stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Dokument regulował podstawowe zasady funkcjonowania ONZ oraz kwestie dotyczące praw człowieka. Sygnatariusze deklarowali dążenie do unikania klęski wojny, „która dwukrotnie za naszego życia wyrządziła ludzkości niewypowiedziane cierpienia”.
W artykule 3 dodano zapis, dzięki któremu Polska zyskała miano „pierwotnego członka ONZ”. „Pierwotnymi członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych są państwa, które bądź uczestniczyły w konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, bądź uprzednio podpisały Deklarację Narodów Zjednoczonych z dnia 1 stycznia 1942 r. oraz podpiszą niniejszą Kartę i ratyfikują ją zgodnie z artykułem 110” – stwierdzano.
Mocarstwa zachodnie wciąż uznawały rząd RP w Londynie. Stany Zjednoczone ani Wielka Brytania nie chciały przystać na to, by Kartę Narodów Zjednoczonych podpisywał przedstawiciel tzw. rządu lubelskiego, złożonego z klientów Stalina. Zgodnie z ustaleniami konferencji jałtańskiej rząd w Warszawie miał zostać „przekształcony na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i Polaków z zagranicy” i zyskać miano Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Dopiero jego uznanie 5 lipca 1945 r. przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię oraz jednoczesne zerwanie stosunków z rządem RP „otworzyło” możliwość podpisania Karty NZ.
Wreszcie 16 października 1945 r. w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej Wincenty Rzymowski podpisał Kartę Narodów Zjednoczonych. Polska stała się 51 członkiem-założycielem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Procedura związana z przyjęciem Polski do ONZ została formalnie zakończona 24 października 1945 r., kiedy to Janusz Żółtowski, zastępujący szefa polskiej misji dyplomatycznej w USA, przekazał dokument ratyfikacyjny podpisany przez prezydenta Bolesława Bieruta, premiera Edwarda Osóbkę-Morawskiego i Rzymowskiego rządowi Stanów Zjednoczonych.
Władze komunistycznej Polski przywiązywały dużą wagę do działalności w ramach ONZ. Był to element strategii prezentowania się „państw socjalistycznych” jako obozu pokoju. W 1957 r. minister spraw zagranicznych PRL Adam Rapacki w porozumieniu z władzami sowieckimi przedstawił na sesji Zgromadzenia Ogólnego plan utworzenia w Europie Środkowej strefy bezatomowej – zwany później „planem Rapackiego”. Według relacji Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Stanach Zjednoczonych inicjatywę ministra Rapackiego przyjęto bez złudzeń i z pełną świadomością, iż jest ona w rzeczywistości planem Chruszczowa, który „posługuje się Polską jako pośrednikiem z uwagi na pewne pozory niezależności, jakie stworzył na Zachodzie reżim Gomułki”. Po upadku ZSRS i odkryciu w dawnych bazach sowieckich składów broni atomowej stało się jasne, że „strefa bezatomowa” była fikcją.
Późniejszą o siedem lat inicjatywą Rapackiego była propozycja zwołania konferencji wszystkich państw Europy. Był to jeden z przejawów odprężenia drugiej połowy lat sześćdziesiątych. W 1972 r. rozpoczęto przygotowania do obrad. Podpisanie „Aktu końcowego KBWE” w 1975 r. miało zaskakujące konsekwencje dla całego bloku wschodniego. Zawarte w nim „papierowe” deklaracje dotyczące praw człowieka stanowiły oręż dla rodzącej się opozycji demokratycznej w PRL i innych krajach bloku komunistycznego. Powoływanie się na dobrowolnie przyjęte zapisy prawa międzynarodowego były dla dyktatur argumentem trudnym do merytorycznego odparcia.
Niemal zupełnie zapomnianym epizodem walki o wolność toczonej na forum ONZ jest „Memoriał do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych” wystosowany w 1946 r. przez członków Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Odwołując się do Karty Narodów Zjednoczonych, działacze WiN informowali w nim opinię światową o komunistycznej dyktaturze i sowieckim terrorze panujących w Polsce.
Dyplomaci PRL odegrali istotną rolę przy przygotowaniu i podpisaniu „Konwencji o nieprzedawnianiu zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości” oraz Konwencji Praw Dziecka. Polska była również często wybierana na funkcję niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Po raz pierwszy w latach 1946–1947, ostatni: już w latach 2018–2019.
Jednym z widocznych przejawów polskiej działalności w ONZ jest udział w międzynarodowych misjach pokojowych. Od misji rozjemczej w Korei w 1953 r. Polacy brali udział w kilkudziesięciu takich przedsięwzięciach. W 1998 r. Polska jedyny raz w historii zajęła pierwsze miejsce w rankingu liczebności żołnierzy, obserwatorów i policjantów biorących udział w misjach Błękitnych Hełmów. Służyło w nich wówczas niemal 1100 Polaków.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /