Najbardziej nam zależy na ekshumacji szczątków, godnym ich pochowaniu i upamiętnieniu – powiedział w radiowej Trójce o rzezi wołyńskiej wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego J. Sellin.
Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin był gościem poniedziałkowego programu "Salon polityczny Trójki".
Rozmowa dotyczyła rzezi wołyńskiej, a pretekstem do niej była 80. rocznica tej tragedii, a także niedzielne nabożeństwo ekumenicznym w katedrze w Łucku, w którym wzięli udział prezydenci Polski Andrzej Duda i Ukrainy Władimir Zełenki, oddając hołd ofiarom rzezi wołyńskiej.
"Najbardziej nam zależy na ekshumacji szczątków, godnym ich pochowaniu i upamiętnieniu" – mówił wiceminister Jarosław Sellin podczas porannego programu.
"Jest to temat bardzo niewygodny dla państwa ukraińskiego, tamtejszych polityków i historyków. Gdyż mówi o ludobójstwie zorganizowanym przez ukraińskie organizacje polityczne i militarne, które miały nacjonalistyczną ideologię w swoich głowach" – powiedział wiceminister Sellin, komentując wolne tempo pracy komisji związanych z rzezią wołyńską.
W dalszej rozmowie wiceminister opowiedział o działaniach strony ukraińskiej w dziele upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej, było to m.in. rok temu uczestnictwo ambasador Ukrainy w uroczystościach przy Pomniku Wołyńskim w Warszawie, dwa miesiące temu obecność szefa Rady Najwyższej Ukrainy Rusłana Stefanczuka w polskim Sejmie oraz wczorajsza obecność prezydenta Ukrainy w uroczystościach w Łucku.
"Prędzej czy później będziemy musieli dojść do tego, żeby mieć pomniki tam, gdzie były polskie wioski, które zostały wymordowane. I do zrewidowania polityki historycznej Ukrainy w kierunku nie gloryfikowania ludobójców, znanych z imienia i nazwiska oraz nazw konkretnych organizacji.
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań na Wołyniu zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami ludobójstwa byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ dki/