Członkowie zamojskiego okręgu związku żołnierzy Armii Krajowej skrytykowali artykuł „Gazety Wyborczej”, w którym padają stwierdzenia przeinaczające – ich zdaniem – historię powstania zamojskiego w czasie II wojny światowej.
Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej (ŚZŻAK) Okręg Zamość przesłał w czwartek mediom stanowisko w sprawie artykułu pt. „Zbrodnia w Sahryniu. Największy mord polskiego podziemia w czasie wojny” opublikowanego 10 marca w Gazecie Wyborczej. Jest to wywiad z historykiem Mariuszem Sawą, w którym – zdaniem członków związku - padają stwierdzenia „przeinaczające historię”.
Wskazują na wypowiedź Sawy, w której stwierdza on, że „powstanie zamojskie to termin z hitlerowskiej propagandy”. Cytują słowa historyka: „Władze RP na uchodźstwie były przeciwne spontanicznemu oporowi przeciwko wysiedleniom z lat 1942-43. Natomiast komuniści i PPR nawoływali do buntu, pokazując rzekomą bierność AK wobec represji niemieckich. Okazało się, że w tę niemiecką i komunistyczną opowieść o powstaniu zamojskim, którego tak naprawdę nie było, wpisuje się akcja przeciwko Sahryniowi, czyli dzieło antyfaszystów i antykomunistów z AK i BCh”.
„Faktem jest potęga polskiej zbrojnej kontrakcji przeciwko wysiedleniom, wobec której okupant niemiecki musiał rzucić do walki z żołnierzami PPP (Polskie Państwo Podziemne) bardzo znaczne siły. Właśnie z tego powodu Niemcy w wojennych raportach pisali o powstaniu” – czytamy w stanowisku.
Dla członków zamojskiego okręgu ŚZŻAK takie stwierdzenie jest „zdumiewające”. „Faktem jest potęga polskiej zbrojnej kontrakcji przeciwko wysiedleniom, wobec której okupant niemiecki musiał rzucić do walki z żołnierzami PPP (Polskie Państwo Podziemne) bardzo znaczne siły. Właśnie z tego powodu Niemcy w wojennych raportach pisali o powstaniu” – czytamy w stanowisku.
Ponadto – jak głosi stanowisko ŚZŻAK – nieprawdziwe jest twierdzenie, że Rząd RP na Uchodźctwie był przeciwny oporowi wobec wysiedleń na Zamojszczyźnie. Członkowie związku podkreślają też, że akcja zbrojna Armii Krajowej na Zamojszczyźnie nie miała charakteru „spontanicznego oporu przeciw wysiedleniom”, jak podano w wywiadzie, lecz zorganizowanej akcji zbrojnej. Według autorów stanowiska wskazują na to zachowane dokumenty – m.in. notatki, meldunki, rozkazy, korespondencja. Przypominają oni m.in., że gen. Stefan Rowecki „Grot” nakazał oddziałom AK organizowanie oporu przeciwko akcji wysiedleń Zamojszczyzny. Decyzję o podjęciu walki zbrojnej z okupantem niemieckim podjął przybyły w połowie grudnia 1942 r. na Zamojszczyznę Komendant Główny Batalionów Chłopskich Franciszek Kamiński (organizował pierwsze wystąpienia zbrojne BCh na tym terenie).
Członkowie ŚZŻAK krytykują też wypowiedź, iż „kompletną bzdurą” jest głoszone przez środowisko kombatanckie i część historyków twierdzenie, że powstanie zamojskie „zahamowało wysiedlenia”.
„Wobec opinii, bazujących na wybiórczym materiale, naruszających pamięć naszych przodków, interesy szkalowanej nazbyt często Ojczyzny, oświadczamy, że członkowie naszego Związku nie ustaną w pracy na rzecz pielęgnowania pamięci o żołnierzach PPP walczących w zapomnianym, cały czas dyskredytowanym, krwawym a jednak zwycięskim, bo w efekcie wstrzymującym wysiedlenia, Powstaniu Zamojskim” – głosi stanowisko.
Według członków ŚZŻAK podjęte działania zbrojne „zahamowały akcję wysiedleńczą”, na co wskazuje m.in. depesza Delegata Rządu Jana Piekałkiewicza z 13 stycznia 1943 r. dotycząca akcji AK i BCh, w której napisano: „wydaje się, że zamierzony cel osiągnięto, akcję swą na razie Niemcy wstrzymali”. Przywołują także relacje m.in. z konferencji i spotkań dowódców niemieckich, na skutek których zapadły decyzje o przerwaniu akcji przesiedleńczych, do czasu aż na terenie objętym wysiedleniami nie ustabilizuje się stan bezpieczeństwa.
„Wobec opinii, bazujących na wybiórczym materiale, naruszających pamięć naszych przodków, interesy szkalowanej nazbyt często Ojczyzny, oświadczamy, że członkowie naszego Związku nie ustaną w pracy na rzecz pielęgnowania pamięci o żołnierzach PPP walczących w zapomnianym, cały czas dyskredytowanym, krwawym a jednak zwycięskim, bo w efekcie wstrzymującym wysiedlenia, Powstaniu Zamojskim” – głosi stanowisko zamojskiego ŚZŻAK.
Podkreślają, że zawsze będą się sprzeciwiać fałszowaniu historii, także historii okresu II wojny światowej i okresu powojennego. „Trudy tej pracy są wielkie, ale damy radę” - napisali.
Mianem powstania zamojskiego określane są działania dotyczące obrony ludności Zamojszczyzny przed masowymi wysiedleniami, które Niemcy rozpoczęli na tych terenach w listopadzie 1942 r. jako realizację tzw. Generalnego Planu Wschodniego III Rzeszy. Był to długofalowy program osadnictwa Niemców na obszarze od Siedmiogrodu po Bałtyk. W ciągu kilku miesięcy na Zamojszczyźnie z domów wypędzono ponad 100 tys. mieszkańców, w tym ok. 30 tys. dzieci. (PAP)
Autorka: Renata Chrzanowska
ren/ pat/