Gazeta "Komsomolskaja Prawda" kwestionuje w środę wiarygodność raportów amerykańskich jeńców wojennych, którym hitlerowcy w maju 1943 roku pokazali zwłoki polskich oficerów odkryte w Lesie Katyńskim i którzy potajemnie poinformowali Waszyngton o zbrodni ZSRR.
Relacje te są wśród ponad tysiąca stron dokumentów o Katyniu, niedawno odtajnionych przez rząd USA i opublikowanych w poniedziałek przez amerykańskie Archiwa Narodowe.
W przeszłości ta wielkonakładowa rosyjska gazeta już niejednokrotnie negowała odpowiedzialność Józefa Stalina i NKWD za mord katyński.
"Komsomolskaja Prawda" podkreśla, że "człowiek niebędący ekspertem praktycznie nie jest w stanie określić +na oko+, czy zwłoki pochodzą sprzed dwóch czy trzech lat". Gazeta przypomina też, że Niemcy zajęli Smoleńsk latem 1941 roku, a nie na krótko przed odkryciem miejsca egzekucji Polaków.
Historycy, którzy przeglądali te materiały, a których cytowała amerykańska agencja Associated Press, oceniają, że najważniejsze są dokumenty dowodzące wysłania do wywiadu wojskowego USA zaszyfrowanych informacji o zbrodni w Katyniu przez dwóch pojmanych przez Niemców amerykańskich jeńców wojennych: kpt. Donalda B. Stewarta i ppłk. Johna H. Van Vlieta jr.
Jak zauważyła AP, dotychczas dokumenty te nie były znane i przemawiają na rzecz tezy, iż administracja prezydenta Franklina D. Roosevelta stosunkowo wcześnie dowiedziała się o sowieckiej zbrodni.
Zgodnie z tymi materiałami Stewart i Van Vliet w maju 1943 roku znajdowali się w grupie amerykańskich i brytyjskich jeńców, których Niemcy przywieźli do Katynia, aby byli świadkami ekshumacji masowych mogił polskich oficerów. Według AP obaj Amerykanie nienawidzili hitlerowców i nie chcieli uwierzyć, że zbrodni dokonali Sowieci.
Jednak fakt daleko posuniętego rozkładu zwłok oraz znalezione na miejscu przedmioty - takie jak listy, pamiętniki i wycinki z gazet, z których żaden nie pochodził z okresu późniejszego niż wiosna 1940 roku - przekonały ich, że zbrodni dokonali Sowieci.
"Jest oczywiste, że w interesie Hitlera leżało skłócenie swoich wrogów - ZSRR i USA. W imię tego dowolne trupy można przedstawić jako +ofiary bolszewików+" - konstatuje "Komsomolskaja Prawda".
Po wojnie, w 1951 roku, Stewart zeznawał co widział przed komisją ds. zbrodni katyńskiej powołaną przez Kongres USA. Z kolei Van Vliet napisał na ten temat dwa raporty - w 1945 i 1950 roku (z których pierwszy zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach).
"Komsomolskaja Prawda" podkreśla, że "człowiek niebędący ekspertem praktycznie nie jest w stanie określić +na oko+, czy zwłoki pochodzą sprzed dwóch czy trzech lat". Gazeta przypomina też, że Niemcy zajęli Smoleńsk latem 1941 roku, a nie na krótko przed odkryciem miejsca egzekucji Polaków.
"Jest oczywiste, że w interesie Hitlera leżało skłócenie swoich wrogów - ZSRR i USA. W imię tego dowolne trupy można przedstawić jako +ofiary bolszewików+" - konstatuje "Komsomolskaja Prawda".
Gazeta zauważa również, że w tym samym czasie, kiedy hitlerowcy pokazywali amerykańskim jeńcom "bolszewickie bestialstwo", sami "milionami spalali w piecach obozów koncentracyjnych Rosjan, Białorusinów, Ukraińców i Żydów", co "każe wątpić w szczerość ich intencji".
Zdaniem gazety "Komsomolskaja Prawda” „praktycznie nie ma wątpliwości, że nowe +odkrycia+ zostaną wykorzystane przez ekipę kandydata na prezydenta USA z ramienia Partii Republikańskiej Mitta Romney'a do rozkręcania rusofobicznej histerii, zdobywania dodatkowych punktów u wyborców i uzasadniania swojej polityki +twardej konfrontacji z Rosją+".
Spośród centralnych dzienników - oprócz "Komsomolskiej Prawdy" - tylko "Niezawisimaja Gazieta" odnotowała w środę odtajnienie w USA dokumentów dotyczących Katynia (za agencją RIA-Nowosti).
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mmp/ ro/ jra/