Szczeciński sąd okręgowy umorzył postępowanie ws. b. komendanta wojewódzkiego MO w Szczecinie Jarosława W. oskarżonego o bezprawne internowania w stanie wojennym. Sąd uznał, że czyny zarzucane W. nie były zbrodnią przeciwko ludzkości i uległy przedawnieniu.
81-letni dziś W. w grudniu 1981 r. był komendantem wojewódzkim MO w Szczecinie, a po 1983 r. szefem tamtejszej Słuby Bezpieczeństwa, czyli Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
"Sąd okręgowy ponownie rozpoznając sprawę Jarosława W. wskutek wcześniejszego uchylenia tego wyroku przez Sąd Najwyższy uznał, że czyny zarzucone oskarżonemu uległy przedawnieniu" - powiedział PAP w środę rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala. Jak dodał, według sądu internowania nie stanowiły zbrodni przeciwko ludzkości, "a tylko i wyłącznie zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu".
W lutym br. Sąd Najwyższy orzekł, że szczeciński sąd okręgowy będzie musiał ponownie zająć się sprawą W. SN rozpatrzył kasację obrony w tej sprawie. Dotyczyła ona wyroku szczecińskiego sądu okręgowego z maja 2014 r. Wówczas za bezprawne internowania w stanie wojennym sąd skazał b. komendanta MO w Szczecinie na karę dwóch lat więzienia bez zawieszenia. Sąd okręgowy zaostrzył wówczas karę wymierzoną w 2013 r. przez sąd rejonowy, który skazał W. na pozbawienie wolności w zawieszeniu.
Po ponownym procesie szczeciński sąd uchylił wcześniejszy wyrok skazujący i umorzył sprawę z powodu przedawnienia. "W oparciu o statut rzymski, który dotyczy zbrodni przeciwko ludzkości, sąd doszedł do przekonania, że zachowania oskarżonego nie stanowiły zbrodni przeciwko ludzkości, a wskutek upływu czasu czyny mu zarzucone uległy przedawnieniu" - powiedział Tomala.
Dodał, że sąd" nie dopatrzył się cech w zachowaniu oskarżonego, które mogłyby świadczyć o tym, że popełnił on zbrodnię przeciwko ludzkości, albowiem działał na podstawie rozporządzeń wydanych przez ówczesne najwyższe władze państwowe". Wyrok jest prawomocny, ale IPN może wnieść kasację do Sądu Najwyższego od tego orzeczenia.
B. komendant MO został oskarżony przez IPN o to, że między 12 a 16 grudnia 1981 r. (czyli zanim dekret o stanie wojennym zaczął formalnie obowiązywać) podpisał 59 decyzji o internowaniu działaczy Solidarności. Dziennik Ustaw z treścią dekretu opublikowano dopiero 17 grudnia - o czym wiadomo od lat 90. XX w.
SN uznał w lutym br. uznał, że o bezprawności internowań można mówić tylko do 17 grudnia, wobec czego bezprawne pozbawienie wolności internowanych nie było długotrwałe, gdyż nie przekroczyło siedmiu dni. Sąd podkreślił jednak wtedy, że krótkotrwałość bezprawności nie wyklucza faktu, iż mogło dojść do zbrodni przeciw ludzkości, która się nie przedawnia i jest karalna.
W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety Rady Państwa PRL o wprowadzeniu w 1981 r. stanu wojennego są niekonstytucyjne. TK potwierdził, że Rada Państwa złamała konstytucję PRL, bo nie miała prawa wydawać dekretów o stanie wojennym, gdyż trwała wtedy sesja Sejmu, a mogła ona wydawać dekrety wyłącznie między sesjami Sejmu. W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że stan wojenny w Polsce nielegalnie wprowadziła grupa przestępcza pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie poinformowała w środę, że w podobnej sprawie w Sądzie Rejonowym w Kaliszu został złożony akt oskarżenia przeciwko komendantowi wojewódzkiemu MO w Kaliszu Józefowi S. oraz jego zastępcy ds. SB Jerzemu W. Zarzucono im łącznie 51 przestępstw, w postaci zbrodni komunistycznych, będących zbrodniami przeciwko ludzkości, polegających na bezprawnym pozbawieniu wolności działaczy opozycyjnych. (PAP)
res/ wkt/