„Wydaje mi się, że nadchodzi już czas wyjaśniania niektórych spraw i działania w kierunku porozumienia. Trzeba było czasu, aby wielu zrozumiało, co można i na ile można jeszcze po obu stronach. Proponuję spotkanie i poważne przedyskutowanie interesujących tematów, a rozwiązanie przy dobrej woli na pewno znajdziemy”. Ten krótki, zdawkowy list z 8 listopada 1982 r. stał się głośnym wydarzeniem i przeszedł do historii, jako list kaprala do generała.
W Gdańsku uroczystość Wszystkich Świętych i Zaduszki to m.in. okazja do wspomnienia o wybitnych uczonych i artystach sprzed wieków związanych z miastem, nawet jeśli pochowano ich gdzie indziej lub po ich grobach nie został już ślad.
Na krakowskich cmentarzach znajdziemy groby wielu wybitnych Polaków, którzy walczyli o niepodległość Polski w 1918 r. i tych budujących potęgę odrodzonej po latach niewoli Rzeczypospolitej. Są wśród nich Eugeniusz Kwiatkowski – twórca gdyńskiego portu i patron budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, były premier Ignacy Daszyński czy nieco zapomniany Antoni Józef Stawarz - oficer WP, dzięki któremu znaczną część Krakowa udało się oswobodzić bez strat.
Latem 1944 r. więźniowie KL Auschwitz utworzyli konspiracyjną Radę Wojskową Oświęcim, składającą się przeważnie z oficerów różnych narodowości więzionych w obozie. W jej skład wszedł Bernard Świerczyna i za jego pośrednictwem nawiązano kontakt z dowództwem Okręgu Śląskiego Armii Krajowej, informując w grypsach wysyłanych z obozu o nastrojach panujących wśród więźniów i załogi SS. W ten sposób chciano przeciwdziałać groźbie zagłady.
90 lat temu Warszawa witała narodową relikwię – ze Szwajcarii przybył nad Wisłę pociąg z sercem bohatera polskiej i amerykańskiej drogi do niepodległości – Tadeusza Kościuszki. Polacy nie pierwszy raz upomnieli się o swojego wielkiego rodaka – jego ciało już od ponad wieku spoczywało pośród królów na Wawelu.
8 października mija 35. rocznica uchwalenia przez Sejm PRL nowej ustawy o związkach zawodowych. Ustawy, która kładła kres nie tylko działalności robotniczego i rolniczego związku – po 13 grudnia 1981 r. „jedynie” zawieszonych – ale też oznaczała rezygnację z pomysłu ich „odbudowy” przez peerelowskie władze.
Kiedy 2 października 1939 r. pod Kockiem na Lubelszczyźnie starły się ze sobą niemiecka dywizja zmotoryzowana i Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga, tragiczny los Polski był przesądzony. Wiedząc o tym, polski dowódca świadomie wydał bitwę Niemcom, zadając im spore straty. Zacięte walki z nieprzyjacielem przerwała dopiero decyzja gen. Kleeberga o kapitulacji, podjęta 5 października w związku z brakiem amunicji. Pomimo odniesionych sukcesów, polscy żołnierze ze łzami w oczach składali broń i maszerowali do niemieckiej niewoli. Kończył się ostatni epizod przegranej kampanii 1939 r.
Komuniści przejmując władzę w Polsce nie liczyli się z opinią Polaków. Dobitnie pokazał to już w 1946 r. sposób organizacji tzw. referendum ludowego oraz w 1947 r. wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Regularne głosowania odbywały się jednak w PRL także później, choć poza nazwą nie miały one wiele wspólnego z wyborami w krajach demokratycznych.
2 października 1944 r. zakończyło się Powstanie Warszawskie. Jednym z ostatnich jego krwawych epizodów był bój pod Jaktorowem – jedna z największych bitew Armii Krajowej. Walka Zgrupowania „Kampinos” nie była jednak ani początkiem, ani końcem szlaku bojowego wielu spośród jego żołnierzy.
Ryzykując swoim życiem, członkowie Kręgu pracowali nad planami odnowienia demokratycznych i opartych na chrześcijańskich wartościach Niemiec i Europy. Przygotowali także koncepcje dotyczące ukarania zbrodniarzy wojennych oraz zadośćuczynienia dla krajów zaatakowanych i okupowanych przez hitlerowskie Niemcy - piszą przedstawiciele Fundacji Krzyżowa w odpowiedzi na tezy dr. Ryszarda Żółtanieckiego dot. Krzyżowej, Kręgu z Krzyżowej i symboli polsko-niemieckiego pojednania, wypowiedziane w wywiadzie dla PAP z dnia 6.09.2017 r.