Ryzykując swoim życiem, członkowie Kręgu pracowali nad planami odnowienia demokratycznych i opartych na chrześcijańskich wartościach Niemiec i Europy. Przygotowali także koncepcje dotyczące ukarania zbrodniarzy wojennych oraz zadośćuczynienia dla krajów zaatakowanych i okupowanych przez hitlerowskie Niemcy - piszą przedstawiciele Fundacji Krzyżowa w odpowiedzi na tezy dr. Ryszarda Żółtanieckiego dot. Krzyżowej, Kręgu z Krzyżowej i symboli polsko-niemieckiego pojednania, wypowiedziane w wywiadzie dla PAP z dnia 6.09.2017 r.
34 lata temu, 25 stycznia 1983 r. z inicjatywy byłych więźniów KL Auschwitz, powstało Towarzystwo Opieki nad Oświęcimiem – Pamięć o Auschwitz-Birkenau. "Postanowili podjąć różnorodne działania, aby zachować pamięć o tragicznych wydarzeniach z czasów istnienia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. W ciągu minionych trzydziestu czterech lat działacze TOnO, nie tylko byli więźniowie, ale również młodzi ludzie, interesujący się historią obozu oświęcimskiego, zrobili wiele, aby temu zapobiec” - mówi Marek Księżarczyk, długoletni oświęcimski prezes Oddziału Miejskiego Towarzystwa.
Za czasów rządów Edwarda Gierka Polskę odwiedziło aż trzech prezydentów Stanów Zjednoczonych. Na przełomie maja i czerwca 1972 r. gościł tu Richard Nixon, trzy lata później przyleciał Gerald Ford, a w grudniu 1977 r., Polska stała się jednym z pierwszych krajów, do których przybył Jimmy Carter.
21 sierpnia 1968 r. wojska Układu Warszawskiego (w tym ludowe Wojsko Polskie) wkroczyły do Czechosłowacji, kończąc w ten sposób własną drogę naszego południowego sąsiada do socjalizmu. Zdławienie Praskiej Wiosny chluby nam nie przynosi, ale postawa wobec wydarzeń sprzed lat wielu naszych rodaków już tak. Nie sposób nie stwierdzić, że w 1968 r. powszechnie deklarowaną przyjaźń, zastąpiła prawdziwa, niewymuszona solidarność. Solidarność, za którą wielu Polaków zapłaciło cenę, niekiedy zresztą wysoką.
7 września 1968 r. polscy żołnierze stali się sprawcami tragedii, która rozegrała się w małym Jičínie. Rozlokowany nieopodal miasta Polacy, wchodzący w skład wojsk Układu Warszawskiego, które miały za zadanie zniweczyć wolnościowe dążenia Czechów i Słowaków, na zawsze odcisnęli swoje piętno na tym miejscu.
Tajna broń, pozyskanie grupy ludzi gotowych do najbardziej niebezpiecznych zadań, a może zasłona dymna i działania dezinformacyjne w szeregach przyszłego wroga? Projekt organizacji oddziałów samobójców, w przededniu II wojny światowej, do dziś kryje za sobą wiele znaków zapytania. Ale bezsporny jest entuzjazm społeczny w odpowiedzi na apel. Gotowość do oddania życia dla ojczyzny jako żywa torpeda zgłosiło aż ok. 5 tys. osób.
W okresie tzw. solidarnościowego karnawału Polacy uczyli się demokracji, od szczebla komisji zakładowych, poprzez władze regionalne, aż po krajowe związku. Ukoronowaniem tej krótkiej demokratyzacji PRL był I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” z jesieni 1981 r.
Na początku września każdy wojewoda otrzyma szczegółowy spis nazw ulic i placów symbolizujących ustroje totalitarne. One powinny być zmienione - pisze w swoim felietonie dla PAP historyk, naczelnik OBUWiM IPN w Krakowie, wykładowca Akademii Ignatianum, dr Maciej Korkuć.
W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. wojska Układu Warszawskiego dokonały inwazji na Czechosłowację. Jej celem było zduszenie reform zapoczątkowanych przez Aleksandra Dubczeka i jego ekipę. Południową granicę Polski, oprócz wojsk sowieckich, przekroczyła ponad 25-tysięczna 2 Armia Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Floriana Siwickiego. Polskie społeczeństwo protestowało poprzez ulotki, napisy na murach czy listy. Symbolem wstydu i niezgody na tę agresję stało się samospalenie Ryszarda Siwca w czasie dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie 8 września 1968 r.