6 listopada 1884 r. w Katowicach spotkali się przedstawiciele żydowskiej diaspory. Efektem zjazdu Miłośników Syjonu, nazywanego zazwyczaj konferencją katowicką, był pomysł założenia państwa Izrael.
Tegoroczne wybory prezydenckie w USA są uznawane za jedne z najbardziej niezwykłych w dziejach najstarszej demokracji świata. Jednak również w minionych dekadach wybory w USA zadziwiały obserwatorów. Tak było między innymi dwieście lat temu, jesienią 1824 r.
Dziesięć lat mija od śmierci Jerzego Tomaszewskiego. Był historykiem wszechstronnym, zajmował się historią gospodarczą, dziejami krajów Europy Środkowej, historią mniejszości narodowych w II RP. Szczególne zasługi położył na rzecz rozwoju historiografii Żydów polskich. Wychodził z założenia, że głównym obowiązkiem historyka jest trzymanie się faktów ustalonych na drodze naukowego badania i żadne okoliczności natury politycznej czy emocjonalnej nie powinny go ograniczać. W konsekwencji tego podejścia niektórzy uważali jego prace za kontrowersyjne, a sam autor „podejrzewany” był o przynależność do narodu żydowskiego, ukraińskiego, białoruskiego… „Pochodzenie istotne jest dla jamnika, nie dla historyka” – zwykł kwitować tego sugestie Tomaszewski.
230 lat temu, 4 listopada 1794 r. wojska imperium rosyjskiego dokonały rzezi ludności Pragi. Był to jeden z ostatnich epizodów Insurekcji Kościuszkowskiej. „Brawo, feldmarszałku” – napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym do dowódcy wojsk najeźdźców Aleksandra Suworowa.
Ks. Jerzy Popiełuszko należał do niewielkiego grona kapłanów wspierających opozycję – w latach 1980–81 głównie NSZZ „S” (zwłaszcza w pobliskiej Hucie Warszawa), lecz także podchorążych z Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej, którzy zastrajkowali w obronie swej niezależności, a po wprowadzeniu stanu wojennego – tworzącego się podziemia. Angażował się również w pomoc dla prześladowanych, m.in. w ramach Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom, którego był współorganizatorem. Popularność przyniosły mu msze za ojczyznę, odprawiane w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu po 13 grudnia 1981 r., i patriotyczne kazania. Za to wszystko zapłacił wysoką cenę.
110 lat temu urodził się Juliusz Bardach, historyk prawa, badacz Litwy, polihistor, którego obszary badawcze zaczynały się w średniowieczu, a kończyły na współczesności. Bliska była mu myśl Henriego Pirenne’a, że „historia jest jedna bez względu na przedmiot historycznego badania. Nie ma historyka starożytności, średniowiecza, dziejów najnowszych. Albo się jest historykiem, albo się nim nie jest”. Juliusz Bardach cieszył się długim życiem, przeżył 95 lat. Koleje jego losów, nierzadko dramatyczne, mogłyby być kanwą pasjonującej powieści.
Pyta Zygmunt Nowakowski 4 listopada 1953 roku: „Dowiedziałem się z radia, że zmarł Zdzisław Jachimecki. Nie wiem, czy Pani utrzymywała z nim ostatnio kontakty. To była para jeszcze bardziej nierozdzielna niż Pawlasowie”. Nie wiemy już dziś, co za „Pawlasów” ma na myśli…. Kontynuuje: „Bardzo żal mi Zosi, która znajdzie się w zupełnej pustce”. Odpowiedź z Krakowa przyjdzie 12 grudnia: „Zosia po śmierci Zdzisełka trzyma się podobno nadzwyczaj dzielnie – zresztą była na to przygotowana, bo on już dawno chorował na serce. Ja spotykałam ich tylko przelotnie i nieczęsto na ulicy – i zamienialiśmy parę słów. Żadnych prawie stosunków towarzyskich nie utrzymuję”.
31 października 1944 r. grupa 733 polskich dzieci oraz ich opiekunów przybyła do Pahiatua w Nowej Zelandii. W większości były to dzieci osierocone - powiedziała PAP historyczka z Oddziału IPN w Łodzi dr Joanna Żelazko.
31 października 1939 r. gubernator Hans Frank wydał rozporządzenie „o zwalczaniu czynów gwałtu w Generalnym Gubernatorstwie”. Otwierało to okupantom nieograniczone możliwości represji; za każdy, nawet błahy czyn można było orzec karę śmierci - powiedziała PAP historyczka IPN i wykładowczyni prof. dr hab. Joanna Lubecka.
30 października 1984 r. z zalewu na Wiśle koło Włocławka wyłowiono zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki. Jedenaście dni wcześniej ksiądz został zatrzymany wraz ze swoim kierowcą, kiedy wracał po mszy odprawionej w Bydgoszczy. Przez kilka lat poprzedzających tragiczną śmierć kapłana jego msze święte za ojczyznę gromadziły tysiące osób. Podczas swojej ostatniej mszy Popiełuszko mówił: „Obowiązek chrześcijanina – to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci. Tylko plewy nic nie kosztują, za pszeniczne ziarno prawdy trzeba czasami zapłacić”.