W grudniu 1970 r. robotnicy walczyli o godne życie. Nie chcieli, aby karano ich podwyżkami za błędy rządzących - powiedział PAP prof. Wojciech Roszkowski z Collegium Civitas w Warszawie. Zdaniem prof. Roszkowskiego, protesty z grudnia 1970 r. obnażyły mechanizmy funkcjonowania gospodarki niedoboru. Ujawniały się one przede wszystkim wówczas, gdy wydłużały się kolejki do sklepów lub gdy władze były zmuszone do podejmowania decyzji o podniesieniu cen w celu zrównoważenia dysproporcji między podażą a popytem.
W grudniu 1970 r. okazało się, że klasa robotnicza jest rzeczywiście klasą panującą. W wyniku protestów wymieniła władzę, która nie miała legitymacji pochodzącej z demokratycznych wyborów - powiedział PAP prof. Andrzej Paczkowski z PAN.
Protesty w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu doprowadziły do krystalizacji spisku w kierownictwie PZPR, którego celem było usunięcie Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza partii - uważa historyk prof. Antoni Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej.
Postulat budowy pomnika ku pamięci stoczniowców zabitych w grudniu 1970 roku pojawił się już na początku strajku, który w sierpniu 1980 r. wybuchł w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Kiedy protest miał jeszcze charakter lokalny nie była to jednak sprawa postawiona przez strajkujących dość mocno i w efekcie nie przesądzona.
Tragicznym symbolem Grudnia `70 stał się pochód niosący na drzwiach ciało młodego człowieka i pokrwawioną biało-czerwoną flagę. Na zdjęciu, które utrwaliło tę scenę, niesiono osiemnastoletniego Zbigniewa Godlewskiego, pracownika Stoczni Gdyńskiej im. Komuny Paryskiej.