Fotografie, dokumenty oraz mapy obrazujące masowe deportacje Polaków w czasie II wojny światowej można od czwartku oglądać na zorganizowanej przez IPN plenerowej wystawie pt. "Wygnańcy" na stołecznym pl. Konstytucji.
Możliwość poznania nowych faktów i historii to, zdaniem uczestników, najważniejszy aspekt zakończonej w środę w Łodzi międzynarodowej konferencji o sowieckich obozach dla jeńców wojennych i internowanych z lat 1939-1956.
„Golgota Wschodu” to tytuł wystawy upamiętniającej losy Polaków zesłanych przez Sowietów na Syberię w czasie II wojny światowej, którą w środę otwarto na wrocławskim Rynku. Na plenerowej ekspozycji, którą przygotował wrocławski Ośrodek Pamięć i Przyszłość, znalazło się kilkanaście plansz ze zdjęciami przedmiotów należących do zesłańców. Towarzyszą im opisy losów kilku osób, które jako dzieci znalazły się w pociągach wiozących zesłańców na wschód.
Sąd Rejonowy w Moskwie w poniedziałek oddalił zażalenie stowarzyszenia Memoriał na decyzję Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) Federacji Rosyjskiej dotyczącą obławy augustowskiej. Był to pierwszy przypadek, gdy sąd w Rosji zajął się tym niewyjaśnionym dotąd mordem na 592 działaczach podziemia niepodległościowego w Polsce latem 1945 roku. Według Memoriału zbrodni tej dopuścił się SMIERSZ, czyli stalinowski kontrwywiad wojskowy.
Ponad 50 godzin filmowych relacji, tysiące kopii oraz oryginały dokumentów i zdjęć, a także przedmioty należące do australijskich Sybiraków znalazły się w Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Zbiory przywieźli do Polski pracownicy i studenci krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego (UP), uczestnicy zeszłorocznej wyprawy naukowej do Perth w zachodniej Australii.
Sąd Rejonowy w Moskwie w poniedziałek rozpatrzy wniosek stowarzyszenia Memoriał dotyczący obławy augustowskiej, czyli niewyjaśnionego dotąd mordu na 592 działaczach podziemia niepodległościowego w Polsce latem 1945 roku. To bardzo ważne wydarzenie - ocenia IPN. Będzie to pierwszy przypadek, gdy sąd w Rosji zajmie się tą zbrodnią - popełnioną przez SMIERSZ, czyli stalinowski kontrwywiad wojskowy.
Fragmenty sowieckich bunkrów na tzw. linii Mołotowa oraz żołnierzy Wermachtu na czołgach można zobaczyć na fotografiach malarza i rzeźbiarza Zdzisława Beksińskiego. Powstały w latach 1942-1944 w Sanoku. Autor miał wtedy 12-14 lat.
Wykonane przez polskich dziennikarzy zdjęcia, ukazujące życie i niezwykłą historię mieszkańców Wierszyny, wsi na Syberii zamieszkanej przez potomków polskich osadników, znajdą się od środy na wystawie "Podróż do Wierszyny - Sybiracy" w Cytadeli Warszawskiej.