Na fasadzie Pałacu Prezydenckiego w dniu 43. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego została w piątek wieczorem wyświetlona iluminacja, nawiązująca do akcji "Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności - przekazała Kancelaria Prezydenta.
Jesteście żywym świadectwem tego, co jest dobre, a co złe, a także świadectwem wolności przeciwko zniewoleniu - powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki, zwracając się do odznaczonych w piątek (13 grudnia) działaczy opozycji antykomunistycznej.
"Wigilia 81" Leszka Wosiewicza to pierwszy polski film o stanie wojennym - zrealizowany półoficjalnie w czasie jego trwania. "Pomysł wydawał mi się odważny. Ta samotna Wigilia i mężczyzna, na którego oczekują trzy pokolenia kobiet, to historia, która wciąż się powtarza" - powiedziała PAP aktorka Ewa Błaszczyk.
Stan wojenny równał się wycelowaniu pistoletu we własne społeczeństwo. Było to fatalne wydarzenie w polskiej historii, ale nigdy nie usłyszałem przekonującej odpowiedzi na pytanie o alternatywny scenariusz wydarzeń - powiedział PAP dr Michał Przeperski z Muzeum Historii Polski.
43 lata temu, 13 grudnia 1981 r. gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Powołał się na dekret Rady Państwa. Prawnicy i historycy ustalili, że nawet w świetle PRL-owskiego prawa dekret ten był bezprawny.
Czołgi i różnego rodzaju wozy wojskowe na ulicach, wszechobecni milicjanci i żołnierze z bronią oraz koksowniki, przy których się ogrzewali – to po 43 latach najczęściej zapamiętane obrazy z zimy 1981 r. w Polsce. Wprowadzenie stanu wojennego było wydarzeniem bez precedensu w naszej części świata.
W Katowicach odsłonięto w piątek mural upamiętniający dziewięciu górników z kopalni Wujek, zastrzelonych przez zomowców podczas krwawej pacyfikacji tego zakładu na początku stanu wojennego. To już czwarty mural poświęcony ofiarom pacyfikacji.
21 listopada 1997 r. zapadł wyrok w procesie zomowców - milicjantów plutonu specjalnego, którzy brali udział w pacyfikacji kopalni "Wujek" w Katowicach na początku stanu wojennego. Nikogo nie skazano, ale górnicy i bliscy zabitych w trakcie pacyfikacji dziewięciu górników z tym wyrokiem się nie pogodzili.