Sytuacja pracownika najemnego w Polsce w okresie przedkapitalistycznym niewiele różniła się od obecnej, jeżeli chodzi np. liczbę wolnych dni w roku. Uległa znacznemu pogorszeniu w czasie rewolucji przemysłowej i nie poprawiła w systemie komunistycznym. Takie wnioski można wysnuć z lektury książki pt. „Strajk. Historia buntów pracowniczych”, która wychodzi w serii Ludowa Historia Polski.
Bez patosu, wielkich słów, a za to z troską o dzieci, mężów, rodziny i dom, o to żeby było co do garnka włożyć, ale także z nadzieją na wolną Polskę – pisały kobiety w pamiętnikach z okresu I wojny światowej.
Publikacja została poświęcona przełomowemu i jednemu z najbardziej dramatycznych dla miasta i jego mieszkańców momencie Wielkiej Wojny. Z dzienników i wspomnień wyłaniają się niepokój, tłumy uchodźców, gorączkowa ewakuacja carskich urzędów, niepewność jutra, naloty bombowe, a także obawa przed nadchodzącymi Niemcami i pierwsze rozporządzenia władz kajzerowskich.
W historii polskiego przemysłu żadna inwestycja nie miała tak wielu negatywnych skutków, jak budowa Huty Katowice. Ogółem straty związane z realizacją inwestycji wyniosły około miliarda dolarów – pisze w książce pt.: „Planista” Jerzy Gwiaździński ekonomista specjalista ds. hutnictwa, który w czasach PRL przez niemal 40 lat związany był Komisją Planowania, pełnił funkcję jej wiceprzewodniczącego.
„Wraz z nastaniem pokojowych i normalnych warunków fakt dobrej postawy władz japońskich w czasie wojny wobec Polaków stanowić będzie niewątpliwie doniosły element sentymentu do Japonii” – napisał w 1942 roku Tadeusz Romer, ówczesny ambasador RP w Japonii.
Śmierć w wyniku działań wojennych, chorób i głodu jednej trzeciej ludności Rzeczpospolitej, upadek gospodarczy i kulturalny – tak wygląda bilans strat i zniszczeń wynikających z wojen kozackich, najazdu Moskwy, Szwecji, Siedmiogrodu, Tatarów i Turków, które w szóstym tomie „Dziejów Polski” opisuje prof. Andrzej Nowak.
Sposób, w jaki żołnierze Kompanii X poradzili sobie z plagą nazizmu, dowiódł, że grupka młodych, przerażonych wygnańców mogła ujść przed śmiercią i pomóc pokonać niegdysiejszych współobywateli, których zwichrowane rojenia o Tysiącletniej Rzeszy okryłyby mrokiem cały świat – czytamy w książce.
Proporczyk 12. pułku ułanów załopotał 18 maja 1944 r. nad ruinami zdobytego klasztoru Monte Cassino. Dopiero później pojawiła się polska, a następnie brytyjska flaga. O tym, jak do tego doszło opowiada w swoich wspomnieniach ppor. Kazimierz Gurbiel, którzy prowadził ułański patrol.
„Goebbels stanu wojennego”, a w ostatnich czasach głównie bohater memów na twitterowym profilu własnego tygodnika. Człowiek budzący skrajne emocje, najczęściej silnie negatywne. A zatem – idealny bohater biografii, zwłaszcza jeżeli wziąć jeszcze pod uwagę to, że Jerzy Urban był wyjątkowo płodnym autorem. W czasie swojej liczącej siedem dekad działalności pisarskiej zapisał setki tysięcy stron. Wiele z nich – ohydnymi paszkwilami.