Sposób, w jaki żołnierze Kompanii X poradzili sobie z plagą nazizmu, dowiódł, że grupka młodych, przerażonych wygnańców mogła ujść przed śmiercią i pomóc pokonać niegdysiejszych współobywateli, których zwichrowane rojenia o Tysiącletniej Rzeszy okryłyby mrokiem cały świat – czytamy w książce.
Proporczyk 12. pułku ułanów załopotał 18 maja 1944 r. nad ruinami zdobytego klasztoru Monte Cassino. Dopiero później pojawiła się polska, a następnie brytyjska flaga. O tym, jak do tego doszło opowiada w swoich wspomnieniach ppor. Kazimierz Gurbiel, którzy prowadził ułański patrol.
„Goebbels stanu wojennego”, a w ostatnich czasach głównie bohater memów na twitterowym profilu własnego tygodnika. Człowiek budzący skrajne emocje, najczęściej silnie negatywne. A zatem – idealny bohater biografii, zwłaszcza jeżeli wziąć jeszcze pod uwagę to, że Jerzy Urban był wyjątkowo płodnym autorem. W czasie swojej liczącej siedem dekad działalności pisarskiej zapisał setki tysięcy stron. Wiele z nich – ohydnymi paszkwilami.
Pierwsza wojna światowa tak naprawdę dotarła do Niemiec już długo po tym, gdy na europejskich frontach umilkły działa. Niespełna pięćdziesięcioletnie cesarstwo upadło, kraj pogrążył się w strajkach, a rewolucja zajrzała w okna mieszkań berlińskiej burżuazji. W swojej książce niemiecki autor pokazuje Niemcy międzywojenne – na pozór niewinne, a przecież nieuchronnie zmierzające ku brunatnej katastrofie.
Oni byli w akwarium, mieli swoje kluby, samochody, żyli po prostu w izolacji, stworzono ten zamknięty krąg ludzi, którzy odbijali sami siebie – powiedział w 1986 roku Zbigniew Herbert w rozmowie z Jackiem Trznadlem.
Na półki księgarskie trafia arcydzieło – tak rekomendują tę pozycję znawcy tematu w Polsce i zagranicą. Mowa o monografii „Sztuka i wiara” noszącej podtytuł „Programy ikonograficzne w XVII i XVIII wiecznej Sewilli”.
Dla Amerykanów, Australijczyków, Brytyjczyków, Kanadyjczyków i mieszkańców Europy Zachodniej globalny konflikt z lat 1939–1945 zawsze był wojną Hitlera. Tymczasem Sean McMeekin w swojej książce ukazuje, że II wojna światowa to także - a może przede wszystkim - wojna Stalina.
Był człowiekiem osobnym. Choć otoczony nimbem bohatera, był jednym z najbardziej antybohaterskich herosów polskiego wieku XX. Marek Edelman był polskim Żydem, mężnym człowiekiem, znakomitym lekarzem, a i to wszystko dalece nie wyczerpuje tego co można o nim powiedzieć. Na szczęście Witold Bereś i Krzysztof Burnetko opowiedzieli znacznie więcej i dzięki temu możemy go poznać. A poznać Edelmana naprawdę warto.