Mala Zimetbaum była polską Żydówką urodzoną w Brzesku koło Tarnowa. Edward Galiński przyszedł na świat w leżącej w powiecie tarnowskim wsi Więckowice. Nie mogli się przed wojną spotkać, gdyż Mala jako mała dziewczynka wyjechała z rodzicami do Antwerpii, gdzie rodzina szukała lepszego życia. Drogi dwojga młodych ludzi przecięły się w obozie koncentracyjnym Auschwitz- Birkenau. Zapałali do siebie uczuciem i postanowili razem uciec z tego piekła na ziemi.
Polska i brytyjska agentka Krystyna Skarbek, agentka organizacji „Muszkieterzy hr. Klementyna Mańkowska i wywiadowczyni 1. Pułku Legionów Władysława Srzednicka-Maciesza to tylko niektóre z bohaterek nowej książki Jerzego Rostkowskiego o kobietach polskiego wywiadu.
„Rzeczy osobiste” Karoliny Sulei to opowieść o ubraniach i rzeczach osobistych więźniów, którzy trafiając do obozów koncentracyjnych, tracili wszystko, łącznie z ubiorem. To odbieranie przybyłym całego dobytku było elementem przerabiania ludzi w numer obozowy, a walka o cieplą odzież to walka więźniów o życie.
„Robiłyśmy, co się dało, by choć tyle współczucia okazać tej skrwawionej, bólem szarganej Matce – Ojczyźnie: bronić, ratować, wspierać jej siły w agonii” – czytamy w kronice powstańczej jednego z zakonów.
„Lata gimnazjalne, przed maturą, były bardzo bujnym okresem w moim życiu. Właściwie większość wiadomości, które posiadam, pochodzi z tamtego czasu, najwięcej wtedy chłonąłem, niezmiernie dużo czytałem i to z różnych dziedzin: z literatury, filozofii, z przyrody – to były te dziwne, szerokie zainteresowania” – wspomina Bohdan Korzeniewski.
Ochotnicza Legia Kobiet, obrończynie Płocka, pielęgniarki i sanitariuszki, a także żony sławnych mężów – to kobiety, które w 1920 roku wykazały się odwagą i walecznością w obliczu bolszewickiego zagrożenia. „Polskie kobiety niejeden raz w historii naszego kraju dały popis niezwykłej odwagi, nie ustępując męstwem i determinacją mężczyznom, a nawet niejednokrotnie ich przewyższając” – czytamy.
Władysław Dobrowolski, Stanisław Skarżyński, Tadeusz i Wacław Gebethnerowie, Henryk Niezabitowski, Mariusz Zaruski, Stefan Kostrzewski, Stefan Loth, Zdzisław Dziadulski, Karol Rómmel, Józef Lange… Bohaterami książki są odnoszący sukcesy sportowcy, ale łączy ich coś jeszcze – patriotyzm.
„Dla wielu śmierć miasta to wzmianka w komunikacie albo z dala oglądany słup czarnego dymu. Dla tych, co przez to przeszli, dla nas, co tam byliśmy – to projekcja makabrycznego filmu. Ja taki film o śmierci mych bliskich, o śmierci mych kolegów, o śmierci miasta oglądałem z rzędów, gdzie obowiązywało opanowanie. Lecz rzeczywiście – bardziej nas przeraża jeden płonący dom niż cała płonąca dzielnica. Do dziś mam w oczach obraz spalonego przez +krowę+ mężczyzny, gdy spokojnym głosem prosił o papierosa. On już wtedy wiedział – tak jak my uświadomiliśmy to sobie nieco później – że ratunek nie przyjdzie” – mówi Olgierd Sawicki, żołnierz Kompanii Ochrony Sztabu Obszaru Warszawskiego Armii Krajowej „Koszta”.
Niewiele jest chyba bardziej przejmujących zapisów cichej rozpaczy obejmującej cały naród niż w hrabalowskim „Obsługując angielskiego króla”. We wrześniu i październiku 1938 r. Czechosłowacji przetrącono demokratyczny kręgosłup, jej przywódców upokorzono, a droga do zniszczenia całego państwa stanęła otworem przed III Rzeszą niemiecką. Książka Piotra M. Majewskiego to opowieść o drodze do tej tragedii.
Gdy powiedziałam w domu, że najpewniej nikt z nas nie przeżyje powstania, że jeśli Rosjanie nie wejdą szybko, Akcja jest z góry przegrana, moja Babcia uniosła się oburzeniem. Babcia wierzyła w cuda, w sprawiedliwość dziejową i w bohaterstwo. A ja słyszałam opinie dowódców, stenografowałam jedno z posiedzeń – wspomina Teresa Sułowska-Bojarska.