W Katowicach upamiętniono w piątek dziewięciu górników z kopalni Wujek, którzy zginęli od milicyjnych kul na początku stanu wojennego. Uczestniczący w uroczystościach prezydent Andrzej Duda podkreślił, że właśnie tym bohaterom zawdzięczamy dzisiejszą Polskę.
"Gdyby nie te dramatyczne etapy, gdyby nie tamta krew, gdyby nie tamto bohaterstwo, ich wszystkich, ich rodzin, ich przyjaciół, którzy razem z nimi walczyli, nie byłoby dzisiaj Polski w NATO, w Unii Europejskiej; wolnej, w której każdy może sobie głosić poglądy jakie mu się podoba. Nie możemy nigdy o tym zapomnieć, że to właśnie tym bohaterom tę Polskę zawdzięczamy, ale zawsze musimy także i pamiętać, o jakie wartości oni walczyli - godność, solidarność, sprawiedliwość" – powiedział prezydent przed Krzyżem-Pomnikiem upamiętniającym zabitych górników.
Prezydent wskazał, że strzały w kopalni Wujek były zbrodnią, której dopuścili się komuniści. "To była zdrada; zdrada, której dopuścili się i dopuszczali się przez cały tamten czas komuniści. To była hańba, bo jak można było strzelać z karabinów do bezbronnych ludzi. Nazywajmy sprawy po imieniu" – mówił.
"To oznacza również, że sprawy będą nazywane po imieniu (...), odpowiednie słowa będą nazywały odpowiednie wydarzenia i odpowiednie czyny. Stan wojenny nie był kulturalnym wydarzeniem. To, co działo się w czasie stanu wojennego, nie było robione kulturalnie, jak to mogliśmy ostatnio usłyszeć. Kopalnia Wujek jest tego najbardziej dramatycznym świadectwem" - powiedział Duda, oddając hołd tym wszystkim, którzy w stanie wojennym "potrafili trwać z podniesionym czołem i odwagą".
Prezydent wskazał, że strzały w kopalni Wujek były zbrodnią, której dopuścili się komuniści. "To była zdrada; zdrada, której dopuścili się i dopuszczali się przez cały tamten czas komuniści. To była hańba, bo jak można było strzelać z karabinów do bezbronnych ludzi. Nazywajmy sprawy po imieniu" – mówił prezydent.
Piątkowe uroczystości rozpoczęła msza św. w katowickim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Później przed poświęconym 25 lat temu pomnikiem odbył się apel pamięci i modlitwa w intencji górników. List do uczestników uroczystości przysłała premier Beata Szydło. Szefowa rządu wskazała w nim, że musimy wciąż wypełniać testament poległych górników i podtrzymywać ideały, za które oddali życie.
W swoim wystąpieniu prezydent Duda powiedział, że poprzez postawę górników z Wujka, "poprzez tamten strajk, poprzez tę nieugiętość absolutną słowo +solidarność+ napełniło się największą treścią (...). I ta solidarność przetrwała" – mówił przed pomnikiem upamiętniającym tragedię, przypominając, że górnicy gotowi byli zaryzykować życie dla wolności, sprawiedliwości, elementarnej godności i solidarności.
Nawiązując do słów o tym, że "wolność krzyżami się mierzy", prezydent wymieniał krzyże "poległych za wolność naszego państwa" - w Poznaniu, Gdańsku czy Gdyni; jeden nich stoi też przy kopalni Wujek. "Te krzyże, każdy z nich, przybliżyły nas do tej Polski, którą udało się nam odzyskać, wolnej po 1989 roku".
Prezydent ocenił, że ludzie odpowiedzialni za zbrodnie komunistyczne byli pozbawieni honoru i shańbili się swoją postawą, a "główni decydenci nigdy nie odpowiedzieli za tę zbrodnię". "Niestety, wielu z tych, którzy byli współodpowiedzialni, a już nie żyją, było żegnanych przez wolną Polskę z honorami. Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć - ta Polska była wolna, kiedy ich żegnała, ale z pewnością nie była uczciwa i sprawiedliwa. Mam nadzieję, że taką sprawiedliwą i uczciwą Polskę jesteśmy wreszcie w stanie odbudować" – dodał Duda.
Prezydent ocenił, że strajk w kopalni Wujek przed 35 laty należał do najsłynniejszych, bo najbardziej tragicznych strajków w dziejach Polski. Jak mówił, 16 grudnia 1981 r. górnicy wykazali się odwagą, kiedy musieli stanąć przed "wysłannikami wojskowej władzy ludowej", którzy zażądali od nich opuszczenia kopalni.
"Krwawe wydarzenia w katowickiej kopalni wpisują się w ciąg naszych zmagań o wolność. Po raz kolejny, jak w grudniu 1970 r. i czerwcu 1956 r., komunistyczna władza strzelała do protestujących robotników. Bronią górników z Wujka był moralny nakaz oporu wobec dyktatury i poczucie godności" - podkreśliła premier w liście odczytanym podczas uroczystości.
"Ale górnicy stali twardo wtedy (...) i nie cofnęli się, nie przestraszyli się. Dlaczego? Bo byli górnikami, i to, co dla zwykłego człowieka jest trwogą, dla nich było codziennością" - mówił Duda, podkreślając m.in., że źródłem odwagi górników jest ich praca. Prezydent przypomniał też, że protest w kopalni rozpoczął się na wieść o zatrzymaniu przewodniczącego zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka; górnicy wykazali się zaś solidarnością w jego obronie.
List premier Beaty Szydło do uczestników uroczystości odczytał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Szefowa rządu podkreśliła w nim bohaterstwo górników, którzy w grudniu 1981 r. podjęli nierówną walkę o wolną i niepodległą Polskę, a także oddała hołd dziewięciu z nich, którzy ponieśli ofiarę życia w największej masakrze stanu wojennego.
"Krwawe wydarzenia w katowickiej kopalni wpisują się w ciąg naszych zmagań o wolność. Po raz kolejny, jak w grudniu 1970 r. i czerwcu 1956 r., komunistyczna władza strzelała do protestujących robotników. Bronią górników z Wujka był moralny nakaz oporu wobec dyktatury i poczucie godności" - podkreśliła Szydło.
Przypomniała, że ofiara górników z Wujka przez lata domagała się zadośćuczynienia. "Zbyt długo byliśmy świadkami tego, jak praworządność brała rozbrat z poczynaniami władz, jak niewspółmierne do elementarnego poczucia sprawiedliwości były wyroki sądów w sprawie sprawców masakry" - powiedziała premier.
"Przez dekady czekaliśmy na ostateczny, jednoznaczny wyrok skazujący przywódców stanu wojennego i mocodawców pacyfikacji strajkującej kopalni. Dlatego naszym obowiązkiem jest pamięć i głośno przypominać o tym, co stało się tutaj 35 lat temu. Naszym obowiązkiem jest nazywać te wydarzenia po imieniu, mówić o zbrodni przeciwko naszemu narodowi" - napisała Szydło, wzywając by "wciąż wypełniać testament poległych górników i podtrzymywać te ideały, za które oddali życie".
Pomnik, przed którym odbyły się uroczystości stoi w miejscu, gdzie 35 lat temu stała górnicza barykada, a czołg przebił kopalniany mur. Do tych wydarzeń nawiązał przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1981 Krzysztof Pluszczyk.
Pomnik, przed którym odbyły się piątkowe uroczystości stoi w miejscu, gdzie 35 lat temu stała górnicza barykada, a czołg przebił kopalniany mur. Do tych wydarzeń nawiązał przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1981, apelując, by wydarzeń w kopalni Wujek nie nazywać "zamieszkami".
"Barykada została przewrócona przez czołgi, które wjechały na kopalnię; za czołgami weszły plutony milicji, wyposażone w tarcze, w pałki i w broń palną. Żeby tego było mało, przyleciały helikoptery, które z powietrza rzucały gazy na tych, którzy ośmielili się protestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego" - wspominał Pluszczyk, apelując, by wydarzeń w kopalni Wujek nie nazywać "zamieszkami". "Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność; tu przyszli i strzelali do ludzi, tu nie było zamieszek" – mówił, nawiązując do tytułu informacji w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, gdzie użyto określenia "zamieszki".
W obchodach uczestniczyli m.in. szef Solidarności Piotr Duda, prezes IPN Jarosław Szarek, parlamentarzyści różnych opcji, związkowcy i samorządowcy, a także wielu mieszkańców Śląska. Przed rozpoczęciem uroczystości słychać było pojedyncze okrzyki, domagające się uwolnienia Zygmunta Miernika, skazanego na karę 10 miesięcy więzienia za rzucenie tortem w sędzię zajmującą się sprawą Czesława Kiszczaka. Był też transparent, na którym umieszczono przypisany Andrzejowi Dudzie cytat o tym, że nie wolno zamykać kopalń.
Uroczystości przed pomnikiem poprzedziła msza św., której przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który w homilii ocenił m.in., że górnicy z kopalni Wujek byli jak "pochodnie wolności"; "zginęli za przyszłość; pragnęli, by była bardziej sprawiedliwa i solidarna". Hierarcha rozważał, na ile przyszłość spełniła oczekiwania zastrzelonych górników. Wśród współczesnych problemów wymienił m.in. kwestie "społecznego pojednania, kultury moralnej życia publicznego i społeczeństwa obywatelskiego".
Przytaczając słowa proroka Izajasza "Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości" abp Skworc wezwał, by wziąć sobie do serca jego umacniające słowa. "Zachowujcie prawo. Przestrzegajcie sprawiedliwości. Czuwajcie, by nie gwałcić szabatu, bo niedziela jest boża i nasza, i pilnujcie swej ręki, by się nie dopuściła żadnego zła. Tak postępując wypełnicie – wypełnimy - testament dziewięciu spod Wujka" – podsumował metropolita katowicki. (PAP)
mab/ akp/ mtb/ akn/ aszw/ nno/pat/