Ekspozycja sowieckich pomników zostanie otwarta dla zwiedzających w połowie 2018 r. - zapowiedział we wtorek starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski. Wystawa powstanie we współpracy z IPN na terenie Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku (Zachodniopomorskie).
„Przed nami proces prawny i legislacyjny, gdyż tereny pod bunkrami oraz same obiekty w Podborsku są własnością powiatu i przekazane w zarząd Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, który ma tutaj swój oddział, zaś tereny wokół są dzierżawione od lasów państwowych” - poinformował podczas konferencji w Podborsku starosta kołobrzeski.
Zaznaczył, że planowane jest wprowadzenie zmian w planach zagospodarowania przestrzeni. „Teraz jest to pusta plama na mapie, a chcemy stworzyć tu obiekt z kasami, salą konferencyjną i toaletą” - dodał.
„Chcielibyśmy w obiektach po byłym magazynie armii sowieckiej, gdzie przetrzymywane były głowice jądrowe, nie tylko umieścić pomniki, ale też pokazać trudne relacje polsko-radzieckie, m.in. wojnę w latach 1919-1921, inwazję z 11 września 1939 r. czy zbrodnię katyńską” - powiedział dyrektor oddziału IPN w Szczecinie dr Paweł Skubisz.
„Chcielibyśmy w obiektach po byłym magazynie armii sowieckiej, gdzie przetrzymywane były głowice jądrowe, nie tylko umieścić pomniki, ale też pokazać trudne relacje polsko-radzieckie, m.in. wojnę w latach 1919-1921, inwazję z 11 września 1939 r. czy zbrodnię katyńską” - powiedział dyrektor oddziału IPN w Szczecinie dr Paweł Skubisz. „Chcemy pokazać, że Polska była terenem zewnętrznym imperium sowieckiego, gdzie były lokowane obiekty, na które Polacy nie wyrażali zgody. Było tak zarówno w przypadku schronów atomowych, jak w Podborsku, ale też dotyczy to pomników i obelisków sowieckich” - dodał.
Jak mówił "wielokrotnie Polacy rozbijali pomniki przy użyciu środków pirotechnicznych, szczególnie w latach 40., kiedy istniało podziemie niepodległościowe, ale i później". "Kontestowano ich obecność w przestrzeni publicznej, oblewano farbą i benzyną, urządzano akcje happeningowe, ulotkowe. Chcemy pokazywać to przez indywidualne losy, często młodych ludzi, którzy zapłacili bardzo poważną cenę za swoją antysowiecką postawę" - wyjaśnił Skubisz.
„Chcielibyśmy mówić w tym miejscu o takich bohaterach jak Emil Barchański, który w lutym 1982 r. w Warszawie na pl. Konstytucji oblał farbą i benzyną, a następnie podpalił pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, kata różnych narodów słowiańskich. W czerwcu 1982 r., kilkanaście tygodni po tym zdarzeniu, Barchański został wyłowiony martwy z Wisły, a był chłopakiem, który bał się wody. Niektóre fakty z toczącego się śledztwa wskazują, że mogli mu w tym pomóc funkcjonariusze służby bezpieczeństwa” - powiedział dyrektor oddziału IPN w Szczecinie.
Dr Skubisz: Wielokrotnie Polacy rozbijali pomniki przy użyciu środków pirotechnicznych, szczególnie w latach 40., kiedy istniało podziemie niepodległościowe, ale i później. Kontestowano ich obecność w przestrzeni publicznej, oblewano farbą i benzyną, urządzano akcje happeningowe, ulotkowe. Chcemy pokazywać to przez indywidualne losy, często młodych ludzi, którzy zapłacili bardzo poważną cenę za swoją antysowiecką postawę.
Pytany o ilość pomników, które mogłyby znaleźć swoje miejsce w Podborsku odpowiedział, że aktualnie trwa w całym kraju inwentaryzacja obiektów upamiętniających armię sowiecką. „Wiemy na pewno, że na Pomorzu Zachodnim samych pomników związanych z Armią Czerwoną jest ponad 60, do tego kilkadziesiąt rodzajów tablic, które są w naszym zainteresowaniu. 15 września br. zaplanowane jest spotkanie w Szczecinie, na którym przedstawimy pierwsze podsumowanie tej ogólnopolskiej inwentaryzacji” - zapowiedział Skubisz.
„W kontekście ustawy dekomunizacyjnej chcieliśmy zaapelować do samorządów, że jest w Polsce stosowne miejsce, w którym wszystkie obiekty, które będą musiały zniknąć z przestrzeni publicznej mogą się znaleźć. My dajemy gotowe rozwiązanie na to, żeby pomniki po zdemontowaniu można było przywieźć do Podborska. Pomniki, będące trwałym symbolem 50-letniego zniewolenia Polski, powinny zostać zachowane” - zaznaczył.
Dla ekspozycji w Podborsku IPN wykorzysta dawny magazyn sowieckiej broni atomowej. O jego istnieniu w czasach PRL wiedziało zaledwie kilkanaście osób, był ściśle tajny i szczególnie chroniony. Obiekt ten został wybudowany w latach 1967-1969 przez polskich żołnierzy i w 1970 r. został przekazany stronie radzieckiej. Kompleks nosił kryptonim 3001. Na ekspozycję, jaką zaplanował IPN, wybrano miejsce o łącznej powierzchni 300 hektarów. (PAP)
mzb/ agz/