Zasadnicze podobieństwo protestów 1968 r. na świecie tkwi w ich generacyjnym charakterze. Był to najczęściej bunt ludzi młodych, często studentów, którzy protestowali przeciw zastanemu porządkowi społecznemu. Ten porządek w różnych krajach różnie wyglądał i przybrał różną postać – mówi dr hab. Piotr Osęka, historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN, w związku z międzynarodowym projektem wykładów „W poszukiwaniu wolności 1968–2018”, wokół którego dyskusja panelowa odbyła się w Domu Spotkań z Historią 9 maja br.
Z udziałem historyków oraz uczestników protestów z Marcu '68 odbędzie się w poniedziałek w Gdańsku konferencja organizowana w 50. rocznicę zdarzeń. W mieście miała miejsce jedna z największych manifestacji w kraju; zgromadziła ok. 20 tys. osób.
„Precz z pałkami, robotnicy z nami” – skandowali w marcu 1968 studenci Warszawy, Gdańska i Poznania. Wielki bunt, którego nikt się chyba nie spodziewał ogarniał właśnie wszystkie uczelnie kraju. Początkowo młodzi domagali się tylko ukarania osób odpowiedzialnych za brutalne spacyfikowanie wiecu na Uniwersytecie Warszawskim i protestowali przeciwko kłamstwom propagandy.
Obchody rocznicy rewolucji październikowej w PRL pokazywały, że Polska jest krajem niesuwerennym i satelickim. Symbolem tego samego było wpisanie przyjaźni ze Związkiem Sowieckim do konstytucji PRL – mówi PAP dr hab. Piotr Osęka z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Negocjacje w Stoczni Gdańskiej zmierzały już do końca, kiedy 30 sierpnia 1980 r. Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Solidarności otrzymało informację o aresztowaniach działaczy Komitetu Obrony Robotników – m.in. Seweryna Blumsztajna, Mirosława Chojeckiego, Jana Lityńskiego, Adama Michnika i Zbigniewa Romaszewskiego.
Dla Polski Ludowej NATO to były dwa demony - Stany Zjednoczone, ale przede wszystkim Republika Federalna Niemiec. Straszenie rewanżystami z Bonn i imperialistami z Waszyngtonu miało wymiar socjotechniczny - mówi PAP dr hab. Piotr Osęka, historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Obchody 1 maja stały się elementem historycznego lamusa. Dla części osób Święto Pracy jest trwale skażone PRL, komunizmem i przeszłością. Dla zdecydowanej większości to „święto grilla” - mówi PAP dr Piotr Osęka z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Wkraczający w dorosłość obywatele Polski Ludowej odkrywają w 1968 roku, że system, w którym żyli, zbudowany jest na kłamstwie i przemocy. „Wcześniej nie było to oczywiste, większość dorastała w przeświadczeniu, iż ustrój, choć niedoskonały, w ogólnym rozrachunku jest sprawiedliwy” – zwraca uwagę Piotr Osęka w książce „My, ludzie z Marca. Autoportret pokolenia ’68”.
„Precz z pałkami, robotnicy z nami” – skandowali w marcu 1968 studenci Warszawy, Gdańska i Poznania. Wielki bunt, którego nikt się chyba nie spodziewał ogarniał właśnie wszystkie uczelnie kraju. Początkowo młodzi domagali się tylko ukarania osób odpowiedzialnych za brutalne spacyfikowanie wiecu na Uniwersytecie Warszawskim i protestowali przeciwko kłamstwom propagandy.