Urodził się 27 maja 1876 r. w rodzinnym majątku w okolicach Witebska, ale najwcześniejszą młodość spędził w Kamieńcu Podolskim. Naukę rozpoczął w Petersburgu, brał także regularny udział w różnych akademickich spiskach i ulicznych manifestacjach, jakie pod koniec XIX w. wybuchały w stolicy imperium.
Jan Marcin Szancer, wybitny polski artysta ilustrator żydowskiego pochodzenia, będzie bohaterem wystawy w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie. Jej otwarcie zaplanowano w lipcu. Na platformie „Polak potrafi” ruszyła właśnie zbiórka pieniędzy na organizację ekspozycji.
19 maja 1965 r. zmarła Maria Dąbrowska, autorka „Nocy i dni”, pięciokrotnie nominowana do literackiego Nobla. Jej szanse zwichnął recenzent Akademii, który napisał że „nie rozumie, dlaczego jej dzieło, liczące 2250 stron, nosi tytuł +Noce i dnie+, skoro nocą nic się nie dzieje”.
Zuzanna Ginczanka uznawana była za jedną z najbardziej utalentowanych poetek dwudziestolecie międzywojennego. Była niezwykle piękną kobietą o oryginalnej, nieco egzotycznej, urodzie. Jej owiana legendą postać przesłoniła jednak w pewnej mierze obraz jej twórczości.
Decyzję o tym, że Zuzanna Ginczanka nie jest poetką, którą warto się zajmować, podjęto na zjeździe literatów w Szczecinie w 1949 r. Na pewno wpływ na to miał fakt, że pochodziła z rodziny bogatych Żydów – mówi prof. Izolda Kiec, autorka książki „Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt”.
28 kwietnia 1925 r. rozpoczęła się Międzynarodowa Wystawa Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu. Polska ekspozycja otrzymała na niej 200 nagród - art déco awansował do roli stylu państwowego Drugiej Rzeczypospolitej.
Ginczanka zaczyna zajmować nareszcie właściwe miejsce w polskim imaginarium - tak literaturoznawczyni Agata Araszkiewicz komentuje coraz więcej przedsięwzięć związanych z tą poetką. Najnowsze z nich to premiera krakowskiego Teatru Łaźnia Nowa - monodram "Ginczanka. Przepis na prostotę życia".
To świetnie, że Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie stało się właścicielem Kossakówki, domu, w którym miał pracownię Juliusz Kossak, a po nim jego syn Wojciech i wnuk Jerzy. Dzięki temu Kossakówka znowu będzie tętniła artystycznym życiem – mówi Rafał Podraza, potomek malarskiego klanu Kossaków