W 1792 r. władze austriackie wprowadziły w Krakowie obowiązek numeracji domów, co ułatwiało odnalezienie adresu. Jednak wcześniej też sobie radzono. Otóż właściciele kamienic, chcąc, by goście trafiali do ich domów, nadawali im nazwy. Często wywodziły się one od charakterystycznych elementów elewacji, zwanych godłami. Stąd pochodzą określenia takich usytułowanych w centrum miasta, wiekowych budynków jak choćby: Kamienica pod Łabędziem, Kamienica pod Kanarkiem, Kamienica pod Kotem czy Kamienica pod Jednorożcem.
Każdy, kto w swoim świadomym życiu doświadczył czasów PRL-u, z pewnością dorzuciłby do tej książki garść własnych wspomnień. Bowiem temat jedzenia był w tym słusznie minionym okresie sprawą fundamentalną, a jego brak bądź wysokie ceny produktów powodowały poważne niepokoje społeczne. Jednak praca Moniki Milewskiej nie jest bardziej lub mniej sentymentalną podróżą w czasie, ale całościowym i naukowym spojrzeniem na związki jedzenia z komunistyczną ideologią.
Każdy, kto odwiedza Drezno, nie może przejść obojętnie obok stojącego w centrum starego miasta XVIII-wiecznego kościoła Marii Panny Frauenkirche. Przechodniowi od razu rzucają się w oczy poczerniałe, osmolone kamienie, które znajdują się w dolnych partiach budynku. Kontrastują one z jasnym budulcem, który został jakby doklejony do potrzaskanych kikutów, pozostałych po nalotach przeprowadzonych 13 i 14 lutego 1945 r. przez aliantów – Bomber Command i 8 Armię Powietrzną. O tych dniach zagłady, a także o poprzedzających je latach panowania nazizmu w tym mieście opowiada książka „Drezno 1945. Ogień i mrok” Sinclaira Mckaya.
Książka nosi podtytuł „O społecznym funkcjonowaniu polskiej muzyki popularnej po 1956 r.”, co jest zarazem sformułowaniem problemu, któremu przygląda się i który analizuje autor. Z tej perspektywy rozpatruje zjawisko gustu ludowego, posiłkując się trendami i zjawiskami zaczerpniętymi z szeroko rozumianej muzyki popularnej.
W wydawanej przez Muzeum Historii Polski serii „100-lecie niepodległości. Wspomnienia i pamiętniki” ukazały się dwa tomy wspomnień Władysława Konopczyńskiego, jednego z najwybitniejszych historyków polskich pierwszej połowy XX wieku. W tym roku przypada 70. rocznica jego śmierci.
Dziś także dla Polaków Symon Petlura nie jest postacią nieznaną ani też obojętną. W potocznej świadomości jest odbierany pozytywnie jako sojusznik Polski w wojnie przeciwko bolszewikom. Wyjątkiem są tylko wszelkiej maści rusofile i przeciwnicy współpracy z Ukrainą – pisze dr hab. Mirosław Szuyd. miło, redaktor tomu studiów poświęconego postaci jednego z bohaterów niepodległej Ukrainy.
Te książki można dziś znaleźć niemal wyłącznie na antykwarycznych półkach. Pochodzące z XX-lecia międzywojennego reportaże najczęściej leżą gdzieś zapomniane, przysypane grubą warstwą kurzu. Podobnie jak stare gazety, w których tylko cierpliwi szperacze poszukują dziś fantastycznych tekstów sprzed wieku. Dzięki nim mogą odkrywać nieznane światy, poznawać szczegóły codziennego życia naszych przodków, ich sposób myślenia, mówienia i zachowania.
Dyplomata, konsul w Królewcu i wojewoda wołyński, profesor geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego – Stanisław Srokowski - pisał w czasie II wojny światowej dziennik. Donosił, co się działo na froncie, ale przede wszystkim o tym, co widział w Warszawie i jej okolicach, bo mieszkał w willi w legionowskim Bukowcu. Spotykał wielu ludzi i skrupulatnie notował, co do niego docierało.
Najważniejszą siedzibę polskich władców, przez wieki serce Polski, przedstawia dr Anna Grochowska, historyk literatury i sztuki, badaczka cracovianów, opisując rangę i mit Wawelu w latach 1795-1918 – czasach narodowej niewoli. Autorka wykorzystuje obszerny materiał literacki i historyczny, by zaprezentować święte wzgórze czytelnikowi w atrakcyjny sposób.
Wydawnictwo Karta prezentuje pierwszą antologię świadectw Polaków, którzy do sowieckich łagrów trafili po 1944 r. z racji przynależności do podziemia niepodległościowego, i zbuntowali się na nieludzkiej ziemi. O łagrowym życiu i rozpaczliwym buncie opowiadają uczestnicy i świadkowie powstań w łagrach Workuty, Norylska i Kingiru w 1953 i 1954 r. Dzięki relacjom nagrywanym w latach 80. i 90. poznajemy historię niemal nieznaną.