„Źródła epistolarne są cennym materiałem do poznania przeszłości komunistycznej Polski. List i jego pochodne nie tylko służyły do komunikacji społecznej i instytucjonalnej, lecz były także narzędziem politycznym, formą protestu i interwencji, a nawet bronią słabych w walce z opresyjnym reżimem” – podkreślają autorzy zbioru studiów.
Najpierw szkoła Annales, a w ślad za nią rzesz błyskotliwych autorów francuskich i anglosaskich przyzwyczaili nas trochę do nietuzinkowego ujęcia historiograficznego, jakim jest „historia rzeczy i uczuć”. Mamy więc, również na półkach księgarskich w Polsce, „Historię łzy” „Historię kawy” i „Historię ojcostwa” – przy czym w żadnym z tych przypadków nie idzie o dzieje pojedynczego sztućca, napoju czy relacji w obrębie jednego pokolenia, lecz o ewolucję danego zjawiska, obyczaju lub postawy, o rolę odgrywaną przez kawę w handlu, w kuchni i w życiu codziennym, o przemiany ojcostwa od Rzymian po pokolenie Y.
Stefan Wyszyński, Karol Wojtyła i Franciszek Blachnicki – jak pisze Tomasz Terlikowski – „stworzyli coś, co znamy jako polski model religijności po drugiej wojnie światowej. Bez obchodów Wielkiego Milenium nie byłoby późniejszego odrodzenia narodowego, bez oaz nie mielibyśmy masowego duszpasterstwa młodzieży i tysięcy powołań kapłańskich, a bez doświadczenia papieskich pielgrzymek nie byłoby wielkiego, wspólnotowego doświadczania wiary”.
Wschodnie ziemie Rzeczypospolitej w polskiej tradycji i literaturze określa się jako Kresy. „Samo pojęcie kresu, czyli końca, konstruowane było z perspektywy centrum, oznaczającego w tym przypadku etniczne obszary polskie. Słowo to, silnie zakorzenione w polskiej kulturze, do dziś wywołuje wśród Litwinów, Białorusinów czy Ukraińców negatywne skojarzenia – w odczuciu tych nacji jest zbyt polskie i podkreśla peryferyjność tych ziem” – zastrzega autor.
Wielki artysta i świetny biznesmen, człowiek „zorientowany na sukces”, którego projekty pokochali przywódcy sanacyjni i komunistyczna wierchuszka. W czym tkwił fenomen „niezniszczalnego architekta władzy” Bohdana Pniewskiego, wyjaśnia w swojej najnowszej książce Grzegorz Piątek.
Idea procesu pokazowego nie polegała w rzeczywistości na konkretnych represjach wymierzonych w konkretnych ludzi. „Podstawowy wymiar inscenizacji sądowej stanowiły kwestie ideologii, propagandy i bieżącej linii politycznej. […] Z pewnym nadużyciem można więc pokusić się o stwierdzenie, że aparat partyjno-państwowy prowadził w tych przypadkach rozprawy przeciw całemu społeczeństwu” – ocenia Patryk Pleskot.
„Niemiecka akcja propagandowa przeciw Polsce toczyła się intensywnie w realiach kruchego pokoju doby międzywojennej i nie ustała w czasie II wojny światowej, chociaż Niemcy rządzone przez Adolfa Hitlera rozpoczęły ją z przeświadczeniem, że do uregulowania na nowo ładu w Europie i świecie wystarczy siła zbrojna” – czytamy.
Na oryginalną podróż po Nowej Hucie zabiera czytelnika autorka, która wyjątkowo ciekawie opowiada o swej rodzinnej dzielnicy Krakowa. Doktor literaturoznawstwa i historyk sztuki w niebanalny sposób wskazuje trasy po wciąż nieodkrytej przez wielu części miasta i przypomina, jak sławili Nową Hutę znani polscy literaci.