Wystawę „Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937–1938” mieszkańcy Odessy mogą oglądać do 20 września dzięki współpracy IPN z ukraińskimi archiwistami.
Przywracanie pamięci to obowiązek wobec tych, którzy ponieśli śmierć, bo mówili po polsku i nosili polskie nazwiska – podkreślił prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników warszawskich niedzielnych uroczystości ku czci ofiar tzw. operacji polskiej NKWD przeprowadzonej w ZSRS przed 82 laty.
„Podobno każdy naród po wojnach, klęskach żywiołowych czy kataklizmach odradza się i zaczyna żyć od nowa. Ale tamtejsi Polacy już nigdy się nie odbudują. Nie ma dla nich miejsca na tamtej ziemi. Może w Kazachstanie, na Syberii czy w Azji Środkowej żyją Polacy, ale oni wolą wyrzec się swej narodowości i wiary katolickiej. Zbyt wiele wycierpieli za polskość i za religię.” Tak podsumowywała losy Polaków żyjących w Związku Sowieckim w okresie międzywojennym Zofia Pawłowska, jedna z nich, mieszkanka dawnej wsi Greczany koło Płoskirowa (obecnie Chmielnicki na Ukrainie).
Ponad 80 lat od antypolskiej operacji NKWD żyjący na Ukrainie Polacy wciąż poszukują śladów bliskich, którzy padli jej ofiarą. W ramach operacji w latach 1937-38 komuniści skazali na śmierć co najmniej 111 tys. osób. Na sowieckiej Ukrainie zginęło ponad 47 tys. Polaków.
„Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937-1938” to nowa wystawa, którą IPN zaprezentował na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Dokumenty i fotografie przedstawiają tragiczny los nie tylko polskich, ale i ukraińskich ofiar sowieckiego ludobójstwa.
Ofiarami Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach 1932-33 byli również Polacy – oświadczył w sobotę w Żytomierzu prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek. Uczestniczył on w obchodach 85. rocznicy Głodu i otworzył w Żytomierzu Przystanek Historia.
Polacy byli mordowani w tzw. operacji polskiej NKWD, ponieważ wywodzili się z innego świata niż komunizm - podkreślił prezes IPN Jarosław Szarek, który w piątek w Chmielnickim na Ukrainie otworzył wystawę poświęconą sowieckiemu ludobójstwu na Polakach z lat 1937-38.
Polacy, którzy w latach 30. XX w. żyli na terenie Związku Sowieckiego, tracili wszystko: życie swoje i najbliższych, zdrowie, majątek - opowiadają PAP krewni ofiar sowieckich represji. To była Golgota, ginęły setki i tysiące ludzi, zabijano za nic - wspominają.