To, co działo się w Poznaniu w tamtym czasie, nosiło znamiona powstania; to nie były przypadkowe wystąpienia, ludzie mieli dość komunizmu. Władza okazała się słaba - mówi reżyser filmu "Poznańskie powstanie 1956" Krzysztof Magowski.
Złożeniem kwiatów pod tablicą pamiątkową przy bramie Fabryki Pojazdów Szynowych w Poznaniu (FPS) zainicjowano w środę rano centralne obchody 61. rocznicy Poznańskiego Czerwca. 28 czerwca 1956 r. o 6 rano rozpoczął się protest robotników ówczesnych Zakładów im. Stalina (ZISPO).
IPN wznowił śledztwo ws. fizycznego i psychicznego znęcania się nad abp. Antonim Baraniakiem. Po internowaniu prymasa Stefana Wyszyńskiego, którego biskup był sekretarzem, komunistyczna bezpieka próbowała zmusić go torturami do złożenia obciążających prymasa zeznań.
Więcej wydarzeń skierowanych do młodych mieszkańców Poznania towarzyszy tegorocznym obchodom rocznicy Czerwca 1956 r. Robotniczy zryw miał miejsce 61 lat temu – organizatorzy obchodów chcą utrwalić pamięć o tym wydarzeniu wśród młodego pokolenia.
Ofiary niemieckiego nazistowskiego, a później komunistycznego obozu w świętochłowickiej dzielnicy Zgoda, uczczono w sobotę pod zachowaną obozową bramą. Od ponad 20 lat 17 czerwca obchodzony jest na Górnym Śląsku jako dzień pamięci ofiar Zgody.
15 czerwca 1947 r. wykonano wyroki śmierci na trzech żołnierzach Wojska Polskiego skazanych przez wojskowy sąd doraźny za zbrojną interwencję w obronie porwanej przez Sowietów kobiety. Ich grobów nie odnaleziono do dziś.
Informacje o działalności zbrojnej, m.in. bitwach zgrupowań partyzanckich i konspiracji, znajdą się na ekspozycji stałej warszawskiego Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. 17 października poznamy autora zwycięskiej koncepcji wystawy.
W Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu ruszył we wtorek proces byłego komendanta Milicji Obywatelskiej w tym mieście Leszka L., który został oskarżony przez IPN o wydanie decyzji o internowaniu w stanie wojennym 92 działaczy ówczesnej opozycji. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Na Łączce Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach, gdzie IPN poszukuje szczątków ofiar zbrodni komunistycznych, odkryto w poniedziałek zbiorową jamę grobową. Do tej pory odsłonięto w nim szkielety trzech osób, jedna z ofiar została zamordowana tzw. metodą katyńską.
Dziś przekazano nam materiały dot. zabójstw ok. 30 obywateli polskich na granicy czechosłowacko-austriackiej w latach 1948-1989. Spróbujemy podjąć próbę przeprowadzenia ekshumacji na terenie Czech - powiedział w poniedziałek zastępca prokuratora generalnego Andrzej Pozorski.