W Białymstoku odbyły się w piątek główne uroczystości XV Międzynarodowego Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. To uroczystość religijno-patriotyczna, która ma przypominać historię wywózek na Wschód i upamiętniać tych, którzy z zesłania nie wrócili.
W Białymstoku rozpoczęły się w czwartek obchody związane z XV Międzynarodowym Marszem Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. Otwarto wystawę na 15-lecie tej inicjatywy, wieczorem na stadionie miejskim odbędzie się koncert zespołów Lao Che i Kult.
Osiem nowych dębów posadzono na dziedzińcu Publicznego Gimnazjum nr 10 im. Rajmunda Hiacynta Rembielińskiego przy ul. Harcerskiej w Łodzi. Drzewa stały się częścią Alei Dębów Pamięci Policjantów II RP – ofiar zbrodni katyńskiej.
Powojenne losy wywiezionych na Wschód ma przypominać i upamiętniać 15. Międzynarodowy Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru, który w dniach 10-11 września odbędzie się w Białymstoku. Jego hasło to: "Koniec wojny, 1945-1989 nowe zniewolenie".
Uroczystościami przy pomniku w Gibach (Podlaskie) oraz widowiskiem historycznym zostanie w niedzielę uczczona 70. rocznica obławy augustowskiej. To największa zbrodnia dokonana na Polakach po II wojnie światowej. Jest nazywana małym lub podlaskim Katyniem.
Poprzez specjalny spot internetowy i plakaty, które pojawią się w podlaskich miastach, IPN w Białymstoku chce nagłaśniać poszukiwanie ofiar obławy augustowskiej z lipca 1945 r. Sowieci zamordowali ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego, nie wiadomo gdzie spoczywają.
Mama do końca nie traciła nadziei, liczyła, że ojciec i siostry do nas wrócą. Jeździła do UB w Białymstoku. Mówili jej: „Ma pani dzieci? To niech pani więcej tu nie przyjeżdża, tylko ich pilnuje" - mówi ks. Stanisław Wysocki, świadek obławy augustowskiej.
70 lat temu, 12 lipca 1945 r. oddziały NKWD i Armii Czerwonej rozpoczęły pacyfikację Suwalszczyzny. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób, prawie 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu. Historycy uważają te wydarzenia za największą po II wojnie światowej, niewyjaśnioną dotąd zbrodnię dokonaną na Polakach.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko złożył hołd ofiarom represji politycznych pochowanym w Bykowni pod Kijowem i ukląkł przed kwaterą polskich więźniów zamordowanych przez NKWD i spoczywających na znajdującym się tu Cmentarzu Katyńskim.