Koncert "Opowiem ci o wolności" z piosenkami Jacka Kaczmarskiego, gra miejska śladami stanu wojennego oraz uroczystość wręczenia tytułu honorowego obywatela Lechowi Wałęsie to wydarzenia, które odbędą się w Elblągu z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Co naprawdę wydarzyło się w pacyfikowanych na początku stanu wojennego kopalniach Wujek i Manifest Lipcowy i dlaczego ustalenie prawdy trwało aż 27 lat - na te pytania odpowiada książka Teresy Semik „Zabiorę twoje łzy. Sądowa historia pacyfikacji kopalni Wujek”.
Zdjęcia dokumentujące wydarzenia i przebieg stanu wojennego oglądać można od soboty w Poznaniu na wystawie "Poznańska opozycja demokratyczna w obiektywie Jana Kołodziejskiego grudzień 1981 - sierpień 1983". Zdjęcia prezentowane są w budynku Odwachu. Jan Kołodziejski dokumentował wydarzenia stanu wojennego od pierwszych dni po jego ogłoszeniu. Na wystawie prezentowane są fotografie wykonane od grudnia 1981 do 31 sierpnia 1983. Jak powiedział PAP autor zdjęć, w tym czasie posługiwał się prostym aparatem smiena.
Gdy w grudniu 1981 r., tuż po wprowadzeniu stanu wojennego, górnicy z kopalni Wujek rozpoczęli protest, ich pierwszym żądaniem było zwolnienie aresztowanego przywódcy zakładowej Solidarności, Jana Ludwiczaka. O krwawej pacyfikacji zakładu 16 grudnia i śmierci dziewięciu kolegów lider związkowy dowiedział się kilka dni później, był internowany.
Choć od krwawej pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek - w której od milicyjnych kul zginęło dziewięciu górników - mija 30 lat, nie wszystkie sprawy sądowe związane z tą tragedią zakończyły się ostatecznymi wyrokami. Ukarani zostali już zomowcy z plutony specjalnego, środowisko Wujka ciągle czeka jednak na prawomocny wyrok w procesie byłego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka i orzeczenie sądu w procesie twórców stanu wojennego.
Byłem tak zbuntowany, że niezbyt podobała mi się nawet Solidarność. To była zbyt ugodowa siła, Wałęsa ciągle dążył do porozumienia z komunistami. Natomiast my, „gorące głowy”, chcieliśmy podpalać komitety – mówi PAP lider zespołu Big Cyc, Krzysztof Skiba. PAP: Gdzie Pana zastał stan wojenny?
Doskwierał mi głód prawdy, do działania pchała niezgoda na absurdalną rzeczywistość. Myślę, że działalność Solidarności można porównać do rozciągniętego w czasie powstania narodowego – wygranego i nie okupionego daniną krwi - wspomina działaczka opozycji Ewa Bierezin. PAP: Jak wspomina i ocenia Pani obecnie wydarzenia stanu wojennego?
51 proc. respondentów TNS OBOP uznaje za uzasadnioną decyzję o wprowadzeniu 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego; przeciwnego zdania jest 27 proc. badanych Polaków. Wg sondażu, od 1991 r. następowały zmiany w opinii, ale nie widać trendu w którąkolwiek stronę.