Historia nie może dziś dzielić Polaków i Ukraińców. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy unikać trudnych tematów z przeszłości – pisze wiceprezes IPN dr Paweł Ukielski w zwiazku z oficjalną wizytą prezydenta RP Andrzeja Dudy w stolicy Ukrainy. W 12-osobowej delegacji, towarzyszącej prezydentowi, jest między innymi prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. władze PRL sięgnęły po szereg represji – ludzi wyrzucano z pracy (głównie w wyniku tzw. weryfikacji kadr, będących de facto czystkami politycznymi), aresztowano, internowano, zmuszano do pospisywania tzw. lojalek, czyli deklaracji lojalności. Pod koniec 1982 r. sięgnięto również po inną broń – wysyłanie do wojska działaczy opozycji.
W odpowiedzi na wprowadzenie w grudniu 1970 r. drastycznych podwyżek cen, głównie na artykuły spożywcze, Polacy nie tylko przerwali pracę i wyszli na ulice, ale również chwycili za pióra. I pisali listy, m.in. do Komitetu ds. Radia i Telewizji. Częściowo – dzięki specjalnym biuletynom tworzonym w tej instytucji – przetrwały one do dziś, będąc cennym świadectwem epoki. I to mimo że nie wiemy zbyt wiele na temat ich – najczęściej anonimowych – autorów.
W nocy 16 czerwca 1942 roku polski niszczyciel eskortowy typu Hunt II ORP "Kujawiak" wszedł na niemiecką minę i kładąc się na lewą burtę zatonął u wybrzeży Malty. Na wieczną wachtę odeszło 13 członków załogi. 72 lata później – we wrześniu 2014 r. - wrak okrętu odnalazła polska ekspedycja Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe.
Pierwsze zawody w skokach narciarskich na ziemiach polskich odbyły się 19 stycznia 1908 roku w Sławsku. Zwycięzcą został Leszek Pawłowski z klubu Czarni Lwów. Kolejne organizowano m.in. w Parku Kilińskiego we Lwowie, na Magurce w Bielsku-Białej, czy na Kalatówkach w Zakopanem. Dziś, w czasach, gdy czeka się już na skok trzystumetrowy, ówczesne rekordy skoczni mogą przywoływać uśmiech – wynosiły zaledwie 8-20 metrów.
W swej ostatniej książce „Świat mojej pamięci”, wydanej w 1998 r., dr Józef Garliński, zmarły dziesięć lat temu – 29 listopada 2005 r. – w wieku dziewięćdziesięciu dwóch lat w Londynie, napisał: "Nikt nie wie, jak długo będzie żyć. Często ci, którzy urodzili się w bogatych krajach, w dobrobycie i dostatku, umierają młodo, a chorowici i słabi, głodni i narażeni na niebezpieczeństwo, dożywają sędziwych lat".
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku, sportowcy rozpoczęli przygotowania do letnich igrzysk olimpijskich w Antwerpii. Nareszcie mogli reprezentować narodowe barwy, stając w szranki nie na polu bitwy, ale na bieżni, stadionie, czy w ringu. Ich radość była jednak przedwczesna. Wojna polsko-bolszewicka przekreśliła sportowe marzenia, a na zawody wysłano ostatecznie samą polską flagę.
„Napisaliśmy to nie tylko dla narodu niemieckiego, ale i dla naszego. Nie ma w tym naprawdę żadnych tanich historycznych kłamstw. Wierzymy, że pojawiła się szansa ̶ szansa na przełom w dzisiejszej sytuacji. Prosimy was, nie odrzucajcie szansy. Bóg wam to wynagrodzi!” ̶ pisał w październiku 1965 r. inicjator i główny redaktor orędzia biskupów polskich do niemieckich, datowanego na 18 listopada, kard. Bolesław Kominek.
O Hamtramck, najbardziej polskim mieście w USA, zrobiło się ostatnio głośno. To założone i przez długi czas zdominowane przez Polaków miasto pod Detroit jest pierwszym w USA, gdzie muzułmanie zdobyli większość w radzie miejskiej. Ale burmistrzem jest Polka. Hamtramck, od kiedy istnieje, zawsze miało polskiego burmistrza.