„Ideologia komunistyczna i ustrój będący jej odwzorowaniem nie przestają być przedmiotem rozważań historycznych. Z różnych perspektyw można oglądać te zjawiska. Potrzebne są studia wokół dziejów myśli sowietologicznej, ale nie tylko. Za wprost niezbędne uznać trzeba opracowania zapatrywań rozmaitych kierunków i przedstawicieli myśli politycznej wobec idei komunistycznej jako projekcji teoretycznej, jak i wobec systemu sowieckiego jako prawzoru rządów totalitarnych” – czytamy we wstępie do publikacji.
W serii powstałej dla uczczenia setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. ukazał się kolejny tom poświęcony dziejom międzywojnia. Tym razem były olimpijczyk, lekkoatleta Piotr Kędzia omawia dzieje często zapomnianych dziś łódzkich stowarzyszeń sportowych.
„Rok 1959 w Polsce był trzecim rokiem po odwilży październikowej, uwidocznionej w relacjach państwo–Kościół uwolnieniem z internowania Prymasa Tysiąclecia i ponownym nawiązaniem wzajemnych kontaktów przez stworzenie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Jednakże ten krótki okres normalizacji dawno już się zakończył, o czym informował również w swoich zapiskach kard. Wyszyński” – czytamy we wstępie.
Nawet najwięksi władcy, których heroiczne czyny i decyzje podziwiamy, byli tylko ludźmi. Musieli parę razy dziennie usiąść do stołu i tak jak wszyscy zjeść posiłek, raz obfitszy, raz skromniejszy, w zależności od gustów i epoki, w której przyszło im żyć. Jak wyglądały stoły władców, co na nie trafiało i jaki to nieraz miało wpływ na prowadzoną przez nich politykę, opisuje Wika Filipowicz w książce „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze od Jagiełły do Elżbiety II”.
Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach przygotował anglojęzyczną wersję wydanej w ubiegłym roku książki pt. „Wojciech Korfanty”, poświęconej słynnemu politykowi, który był przywódcą narodowym na Górnym Śląsku i stanął na czele III Powstania Śląskiego.
„Wilno zawsze pozostawało w cieniu Lwowa. Powszechnie uważano, że nie było tak barwne, a przede wszystkim równie wesołe jak Lwów. Całkiem niesłusznie, co postaramy się wykazać w tej książce. W Wilnie nie brakowało bowiem oryginalnych zjawisk, dramatycznych wydarzeń, a także specyficznego, kresowego poczucia humoru” – czytamy.
„Pisanie historii czasów mojego własnego życia było dla mnie ogromnym wyzwaniem. (…) Nauczyłem się niepomiernie więcej, niż wcześniej wiedziałem o wydarzeniach i zmianach, które ukształtowały moje życie. I dziś mam dużo lepsze niż dawniej rozumienie tego, jak mój własny kontynent przybierał obecny kształt. Już choćby przez to całe przedsięwzięcie było dla mnie warte zachodu” – pisze Ian Kershaw.
„Po zakończeniu drugiej wojny światowej chyba żadna rocznica historyczna nie wywołała w naszym kraju tylu emocji co tysiąclecie chrztu Polski. Wokół żadnej innej nie rozgorzał tak otwarty i ostry spór, który pogłębił antagonizm między komunistycznym państwem a hierarchicznym Kościołem rzymskokatolickim” – uważa Bartłomiej Noszczak.