„Marysieńka Sobieska. Autoportret” to nowa książka Janiny Lesiak. Publikacja skonstruowana jest jako monolog głównej bohaterki nad łożem zmarłego męża. Monolog to cztery godziny czuwania małżonki króla Jana III Sobieskiego – z 17 na 18 czerwca 1696 roku.
„Dorobek komisji Maddena z lat 1951–1952 stanowi interesujące źródło do poznania niektórych aspektów dziejów: powszechnych, Stanów Zjednoczonych, Związku Sowieckiego, Polski, Niemiec, a także w mniejszym stopniu kilku innych państw europejskich” – czytamy.
„Archiwum ważniejsze niż życie. Losy Żydów polskich w czasie II wojny światowej w dokumentach konspiracyjnej grupy Oneg Szabat” jest najnowszą publikacją ŻIH przeznaczoną dla osób, które wiedzą niewiele o podziemnym archiwum warszawskiego getta lub też spotkają się z tym zagadnieniem pierwszy raz.
„Czy Ivo Pogorelić podczas swoich występów ostentacyjnie żuł gumę tylko dlatego, żeby prowokować jurorów, czy także dlatego, że naprawdę pomagało mu to w skupieniu nad instrumentem? I czy w ogóle naprawdę żuł gumę? Czy rację mają ci świadkowie, którzy twierdzą, że rozmyślnie zmieniał tekst wykonywanych utworów i dlatego został wyeliminowany, czy też ci, którzy utrzymują, że grał wiernie każdą nutę, lecz poddawał zapis Chopina zbyt brawurowym odkształceniom dynamicznym i agogicznym?”
„Ocena policji granatowej w świetle dotychczasowych ustaleń nie jest jednolita. Formacja ta była bowiem stworzona przez okupanta niemieckiego, przez niego kierowana i jemu podporządkowana, natomiast wśród zachowań funkcjonariuszy odnajdujemy przykłady pozytywne i negatywne (zgodne z oczekiwaniami Niemców)” – czytamy we wstępie do publikacji.
„W ciągu życia pokolenia będącego teraz u władzy perswazja stała się samoświadomą sztuką i zwykłym narzędziem demokratycznych rządów. Nikt z nas nie zbliża się do rozumienia następstw tego zjawiska, ale nie jest nazbyt śmiałym proroctwem mówić, że wiedza o tym, jak wytwarzać przyzwolenie, zmieni wszystkie polityczne rachuby i przekształci każdą polityczną przesłankę” – pisze Walter Lippmann.
„W październiku 1940 roku stu kilkudziesięcioro funkcjonariuszy NKWD – kobiet i mężczyzn – otrzymało nagrody za przygotowanie i zorganizowanie zbrodni katyńskiej. Nie wiemy, ilu z nich strzelało do polskich oficerów. Da się za to precyzyjnie określić, że gratyfikacja finansowa stanowiła równowartość ceny dwóch kilogramów chleba. Tyle właśnie dla stalinowskiego reżimu warte było życie zamordowanych Polaków” – czytamy.
W naszej przeszłości, tej najdawniejszej po zdarzenia z ostatnich dni, a które też już są historią, niezwykle ciekawe jest dostrzeżenie rzeczy nie najważniejszych, niejako oczywistych, których opisanie zaskakuje nas, czasami nawet zdumiewa.